Trzy osoby zakażone powiększyły statystykę dotyczącą koronawirusa w ciągu ostatniej doby w mieście i w powiecie. W mieście jest ich 67, w powiecie – 26, dwa przypadki – to osoby związane z jeleniogórskim Zakładem Opiekuńczo–Leczniczym – informuje Cezariusz Wiklik, rzecznik Urzędu Miasta.
Większość chorych z miasta i z powiatu przebywa w różnego rodzaju kwarantannach, hospitalizowanych jest tylko po kilka osób, niemniej liczba wolnych miejsc w szpitalu zakaźnym w Bolesławcu systematycznie się zmniejsza i szpital dochodzi do granic pojemności, podobnie zresztą jak oddział zakaźny w Legnicy. Jeleniogórskiemu pogotowiu grozi więc, że kolejni chorzy – jeśli będą musieli być hospitalizowani - będą jeździli do Wrocławia. Ze względu na odległość, a potem czynności dezynfekcyjne karetki, itp. taki wyjazd oznacza w praktyce wyłączenie zespołu na niemal cały dzień - powiedział C. Wiklik.
Z tego też względu Pogotowie Ratunkowe zabiega o szybkie przeprowadzanie testów dla ratowników, którzy mieli kontakt z chorymi, bądź podejrzewanymi o zakażenie. Odnotowano przypadek, że nie ma jeszcze wyników testu ratownika, który poddał się badaniu 10.04. W konsekwencji oznacza to wyłączeniu kolejnych kilku osób z pracy, bowiem muszą być odsunięci, ze względu na ich kontakt z ratownikiem. Ten incydent pokazuje najdobitniej, że szybkie testy, szczególnie osób z obsługi szpitalnej, determinują możliwości skutecznego udzielania pomocy - kontynuuje rzecznik.
Na kwarantannie przebywa obecnie 201 osób, pod nadzorem sanitarnym kolejnych 90, co oznacza, że liczebność tej grupy stabilizuje się od pewnego czasu na niemal niezmienionym poziomie. Spośród 670 osób w mieście i powiecie, które mają obowiązek ze względu na kwarantannę przebywać w miejscu zamieszkiwania wczoraj 4 nie były obecne – wszczęto procedurę wyjaśniania przyczyn. W sytuacji nieusprawiedliwionej nieobecności zostaną na nie nałożone sankcje finansowe - dodał C. Wiklik.