Jak przewodniczący Rady Miejskiej spędził minione święta?
- Rodzinnie i pełne leniuchowanie. Dużo jadłem i w miarę spokojnie spędziłem ten czas na łonie rodziny. Rodzina mieszka w Jeleniej Górze i okolicach, więc objechaliśmy dziadków, rodzeństwo, ale generalnie w domu.
Na stole wigilijnym były tradycyjne potrawy, czy jakieś eksperymenty?
- Pełna tradycja, żadnych eksperymentów.
Przed nami sylwestrowa zabawa na Rynku. Tego typu muzyka (disco polo) to dobry pomysł?
- Nie znam tej muzyki. Nie skorzystam z tej oferty, będę się bawić na prywatce u znajomych, z dala od Placu Ratuszowego. Zobaczymy, być może w tym roku także się znajdzie dużo chętnych do skorzystania z tej oferty. To nie jest moja muzyka i myślę, że to nie są wykonawcy na miarę ambicji jeleniogórzan. Nawet w tej muzyce można znaleźć trochę ambitniejsze nazwy.
Czego przewodniczący Rady Miejskiej życzy jeleniogórzanom na 2016 rok?
- Życzę przede wszystkim, żeby władze Jeleniej Góry znalazły pomysł na to miasto. Widać po budżecie, że jest coraz dramatyczniejsza sytuacja i nie ma pomysłu. Jestem zwolennikiem wizjonerskich rozwiązań – przyszłościowych i odważnych decyzji. Jedną z takich decyzji był pomysł Komisji Finansów, może z pozoru głupi, ale docelowo przynoszący wpływy do budżetu i dający Jeleniej Górze oddech finansowy. Dzięki budowie spalarni odpadów mieszkańcy mieliby bowiem tańsze opłaty za śmieci, a miasto przychody kilkunasto-, kilkudziesięciomilionowe.
Politycznie rok 2016 może nas czymś zaskoczyć?
- Generalnie jak coś się dzieje, to szukam w tym szans i nadziei. Z takim też poglądem oczekuję najbliższej przyszłości. Należy szukać szans, a nie ograniczeń, czy czarnych rozwiązań.