Placówki oświaty postanawiają wydać wojnę ekstrawagancji pośród uczniów. Obostrzenia jeszcze sformalizowane nie są, ale – jak przekonują pedagodzy – to tylko kwestia czasu.
– Kolczyki w brwiach, pępku i w uchu mogą spowodować nieprzyjemne zdarzenia w trakcie zajęć wychowania fizycznego. Dlatego zamysł, aby zakazać noszenia tego typu ozdób jest słuszny – powiedział nam jeden z wuefistów.
Dodał, że jeszcze zakazałby noszenia dredów oraz innych wymyślnych fryzur.
– To problem z higieną. Po męczących zajęciach wf trzeba umyć głowę. W szkołach nie zawsze są ku temu warunki – usłyszeliśmy.
– Uczeń powinien ubierać się w stonowany kolorystycznie i estetyczny strój bez
ekstrawaganckich dodatków. Nie wolno eksponować: gołych ramion, dekoltów i brzucha, stosować kolczykowania ciała tzw. piercingu, tatuażów oraz wyzywającego manicure. Zakazuje się stosowania wyzywającego makijażu, farbowania włosów oraz układania fryzur, wskazujących na przynależność do subkultur młodzieżowych, a także fryzur typu: dredy, irokez itp. Ze względu na bezpieczeństwo w szkole nie wolno nosić na co dzień butów na wysokich obcasach i długich kolczyków – oto pomysł na nowy zapis w regulaminach szkół. Został już wdrożony w wielu placówkach oświaty w Polsce.
W Jeleniogórskiem, w Rakowicach koło Lwówka w tamtejszym zespole szkół na cenzurowanym są już kaptury i szerokie spodnie, bardzo modne wśród młodzieży.
Jak podało Słowo Polskie Gazeta Wrocławska, nie wszystkim licealistom się ten pomysł spodobał. Niektórzy uczniowie odwołali się do kuratorium oświaty
Pedagodzy uważają, że w obszernym kapturze łatwo przemycić, na przykład, środki odurzające. Według SP GWr wprowadzenie zakazu okazało się skuteczne, bo z dziesięciu do trzech zmniejszyła się liczba uczniów, którzy jeżdżą na terapię do jeleniogórskiego Monaru.
– Uczeń musi wiedzieć, że przychodzi do pracy, a jego pracą jest nauka. Szkoła
to nie rewia mody, ani dyskoteka – podkreślają zwolennicy proponowanych zmian.
Za złamanie regulaminu szkoły grożą sankcje od nagany (i nieodpowiedniej oceny ze sprawowania) do wydalenia z placówki.
Oświatowi urzędnicy z kuratorium twierdzą, że takie zmiany są możliwe, ale muszą zostać skonsultowane zarówno z samymi uczniami, jak i z rodzicami.