Jak obejść się z Żydem? Przywitać go podaniem ręki? I czy w ogóle wypada podać mu rękę? A może nogę? Czy Żydowi można podać karpia po żydowsku? Mówi się „Żyd”, czy „Judejczyk”? Kim właściwie jest Żyd i czego tak naprawdę od nas chce? Kto mógłby odpowiedzieć na takie pytania jeśli nie nauczyciele. Wychowawcy naszych dzieci, mentorzy oraz mistrzowie z naszej szkoły! A jednak, i oni w przypadku konfrontacji nic o Żydzie nie wiedzą.
Skomplikowana przeszłość polsko-żydowska i cała gama stereotypów ujawniających się przez doświadczenie grona „belfrów” ze szkoły w bliżej nieokreślonym miasteczku gdzieś w Polsce; zwykłych ludzi przygotowujących się do spotkania z Żydem, niegdyś mieszkańcem miasta - to temat sztuki „ŻYD” w reż. Łukasza Dudy i wykonaniu aktorów z Teatru Odnalezionego, której premiera odbyła się wczoraj w Sali Widowiskowej JCK w Jeleniej Górze.
Jak było? Bez wątpienia, inaczej niż w przypadku standardowych sztuk teatralnych, z którymi mamy do czynienia na co dzień. Widownia na scenie i aktorzy grający pośród widowni, druga kamera nadająca obraz na żywo wyświetlany na ściennym ekranie, przemówienie generała Jaruzelskiego obwieszczającego w tle stan wojenny, muzyka, gra światłem i kwestie rzucane z pasją – oto jaki jest „ŻYD” stworzony na podstawie tekstu Artura Pałygi przez szefa Teatru Odnalezionego. „ŻYD” dynamiczny, ekspresywny i łyknięty z pasją. I nic ponadto.
Najnowszy spektakl Teatru Odnalezionego - choć pieczołowicie przygotowany pod względem oprawy scenicznej oraz dźwiękowej, miejscami trąci przerostem formy nad treścią. Za wiele hałasu o nic w chwilach, gdy powinno być do refleksji. Za dużo ekspresji, siły i eksponowania kwestii będących odzwierciedleniem polskich stereotypów na temat Żydów, „koszerności”, o których widz doskonale wie, że są stereotypowe i tropów interpretacyjnych nie potrzebuje. Znajomość tekstu – co ważne, całości dramatu Pałygi i zaangażowanie każdego z aktorów w role doprawdy imponujące. Lecz sam tekst chyba przerósł artystów. Ciekawy eksces, ale nie na granicy arcydzieła.