51-letni mężczyzna w niewyjaśnionych okolicznościach wpadł do rzeki Kamiennej i zginął. Pływające w wodzie zwłoki nieopodal ulicy Jagielońskiej zauważyła osoba postronna, która wezwała straż pożarną, pogotowie i policję.
Do nieszczęśliwego zdarzenia doszło w miniony weekend.
Ofiarą okazał się Jan O., zamieszkały w Cieplicach przy ul. Langego.
Do momentu wyłowienia go z wody, nikt nie wiedział czy mężczyzna żyje.
– Prowadziliśmy działania ratownicze – mówi Piotr Wincenty z Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej nr 1, Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze.
– Ratowany był traktowany jako osoba poszkodowana, którą staraliśmy się jak najszybciej wyciągnąć na brzeg, po czym do akcji włączyło się pogotowie ratunkowe, niestety lekarz stwierdził zgon – dodał.
Jak mówi P. Wincenty przyczyną śmierci nie było utonięcie mężczyzny.
– Najprawdopodobniej zgon nastąpił wskutek urazu głowy.
W miejscu tragedii jest wysoki murek niezabezpieczony żadną barierką. Jan. O mógł się poślizgnąć, potknąć i wpaść do rzeki. Do lustra wody jest około trzech metrów.