Powód to nie tylko brak środków. Okazuje się, że zanim na jezdnię zostanie wylany nowy asfalt, spółka „Wodnik” musi wykonać nowe przyłącza do budynków, które znajdują się przy ulicy Wyczółkowskiego. Można to było zrobić korzystając z rozkopania ulicy w ubiegłym roku, ale – jak zaznaczył na wczorajszej sesji radny Oliwer Kubicki – nikt nie wpadł na pomysł, aby prace skoordynować.
Teraz nie wiadomo kiedy na Wyczółkowskiego pojawi się równa nawierzchnia, bo w tym roku nie ma na to środków w budżecie. Nieznany jest też termin rozpoczęcia prac ziemnych przez ekipy „Wodnika”. Mieszkańcy mają nadzieję, że przynajmniej nowa sieć kanalizacyjna została położona prawidłowo: w sierpniu ubiegłego roku, kiedy już prace były zaawansowane, podczas ulewnych deszczy ulicę znów zalało, jak działo się to przed remontem. Od tamtej pory nie było okazji, aby sprawdzić jakość wykonania robót.