Ulica Ducha Gór zamiast Mariana Buczka? A może Jana Pawła II w miejsce marszałka Michała Roli Żymierskiego? Samorządowcy, którzy dotychczas wzbraniali się przed zatarciem z szyldów nazw ulic i placów kojarzących się z PRL i komunizmem, niebawem mogą zostać do tego zmuszeni.
Stosowną ustawę przygotowuje Prawo i Sprawiedliwość.
W miejscowościach Jeleniogórskiego zachowało się sporo tabliczek z nazwiskami oraz nazwami własnymi, które kojarzą się jednoznacznie: generał Karol Świerczewski, Armia Czerwona, Wincenty Pstrowski, Janek Krasicki, Marceli Nowotko, Małgorzata Fornalska.
Takie ulice są, między innymi, w Kowarach, Mysłakowicach, Szklarskiej Porębie, Piechowicach czy Kamiennej Górze.
Sama stolica regionu uliczną rewolucję już przeprowadziła w 1993 roku, kiedy to z szyldów zniknęła większość symboli dawnej epoki zastąpiona innymi, często historycznymi nazwami.
Pozostały jednak takie, które do dziś budzą wątpliwości. Choćby ulica i osiedle XX-lecia w Cieplicach, które do 1993 roku nazywały się XX-lecia PRL.
Z sondy przeprowadzonej wśród mieszkańców jednego z większych osiedli w uzdrowiskowej części Jeleniej Góry wynika, że nazwa w niczym mieszkańcom nie przeszkadza. Niektórzy nawet nie wiedzą, do czego nawiązuje. – XX-lecia? Nie mam pojęcia – przyznaje licealista Damian. – Od zawsze tak się nazywa i nie wnikałem, dlaczego – dodaje.
Ci, którzy pamiętają, wzruszają ramionami. – Ludzie się przyzwyczaili. Po co to zmieniać? – odpowiadają indagowani mieszkańcy.
Jeleniogórscy samorządowcy pamiętają koszty, jakie pociągnęła za sobą uliczna rewolucja w 1993 roku. Nie tylko wymiana szyldów, ale i dowodów osobistych oraz innych dokumentów mieszkańców, pieczęci urzędowych, wpisów do ksiąg wieczystych. Krótko: cała masa żmudnych formalności, za które trzeba było zapłacić z budżetu miasta.
Z powodu kosztów w Piechowicach nie zgodzono się na zmianę ulicy marsz. Michała Roli Żymierskiego (najważniejsza ulica w mieście, przy której działa sporo instytucji) na Jana Pawła II. Mieszkańców nie przekonał nawet miejscowy proboszcz, jeden z inicjatorów akcji, która miała obalić z szyldów przedwojennego, zdegradowanego utracjusza, a po wojnie oddanego służbie Ludowemu Wojsku Polskiemu marszałka Żymierskiego.
Teraz mogą stanąć przed faktem dokonanym: zmiany nazw ulic o pochodzeniu kojarzącym się z PRL i komunizmem mają zniknąć nakazem odgórnym. Samorządowcy nie wszędzie do końca są sceptyczni. Na przykład w Szklarskiej Porębie od lat promowany jest pomysł wymiany działacza komunistycznego Mariana Buczka na Ducha Gór. – Na pewno zyskałby na tym kurort pod Szrenicą – przekonują.
Włodarze miejscowości, gdzie na szyldach wciąż są obecni „świadkowie” epoki sprzed 1989 roku, obawiają się jednak kosztów zmian. – Ustawodawca nie pomyślał o pieniądzach, które trzeba wydać chcąc zmienić nie tylko szyldy, lecz także setki dokumentów – dodają. A nie można nimi obciążać samych mieszkańców. Samorządowe budżety mają inne, ważniejsze potrzeby – padają argumenty.
Ludzie przekonują, że bardziej od zmiany nazw ulic i placów przydałby się solidny remont nawierzchni większości z nich.
Jak będzie, pokaże najbliższa przyszłość.