Złożenie zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa, polegającego na znęcaniu się nad psem, wobec właściciela warsztatu samochodowego w Jeleniej Górze zapowiadają wolontariusze z Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt.
Jak informują obrońcy zwierząt - kilkunastoletni pies, którego odebrali z warsztatu był w krytycznym stanie, skrajnie wychudzony, z przewlekłym nieleczonym zapaleniem skóry. Miał uszkodzoną przednią łapę. W momencie interwencji jego miski były puste. Karma rzekomo skończyła się poprzedniego dnia.
Pies jeszcze kilka dni przed naszą interwencją umierał na dworze, jednak po obywatelskiej interwencji mieszkanki Jeleniej Góry właściciel warsztatu zamknął go w pomieszczeniu - mówi Konrad Kuźmiński z DIOZ. - Właściciel warsztatu twierdził, że zwierzę jest stare i chore, dlatego miało zostać uśpione. Ostatecznie psa odebrano w trybie administracyjnym. Lekarze weterynarii ocenili, że przez co najmniej kilka miesięcy był skrajnie zaniedbywany. Psiak zainfekowany jest świerzbem, ma powikłane grzybiczo i bakteryjne ropne zapalenie skóry, ogromną ropiejącą ranę na łokciu i przewlekłe zapalenie układu moczowego.
Wobec psa zostało wdrożone intensywne leczenie farmakologiczne, a także wprowadzono dietę wysokokaloryczną. Serwowana jest także tzw. karma ratunkowa. Rokowania psa są w dalszym ciągu ostrożne.