Dolny Śląsk: "Usprawniał" auta za łapówki
Autor: st. asp Aleksandra Pieprzycka/Policja Dolnośląska
Już kilka miesięcy temu funkcjonariusze zajmujący się zwalczaniem korupcji z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu wpadli na trop mężczyzny, pracującego na jednej ze stacji diagnostycznych mieszczących się w powiecie wrocławskim, który potwierdzał sprawność pojazdów w dowodach rejestracyjnych, nie przeprowadzając żadnych badań tych aut.
Żmudne zbieranie dowodów miesiącami
Miesiące poświęcone na intensywną pracę operacyjną, a także szczegółowa i żmudna analiza informacji zdobytych w trakcie prowadzonych czynności pozwoliły zebrać materiał dowodowy, który potwierdził, że 52-latek "oszukał" 103 osoby. Nie ma dowodów na to, że osoby te działały w porozumieniu z diagnostą.
- Kiedyś podbijanie dowodów rejestracyjnych bez samochodu było częstszą praktyką. Jednak trzeba było mieć zaufanego diagnostę - słyszymy.
Co ważne, postępowanie sprawcy mogło prowadzić do niezwykle niebezpiecznej sytuacji na drodze związanej ze stanem technicznym owych pojazdów. Dlatego tak istotny jest fakt, że policjanci z Wydziału do Walki z Korupcją dolnośląskiej komendy wojewódzkiej przerwali ten proceder i pociągną do odpowiedzialności nieuczciwego diagnostę.
Czy to będzie koniec "kariery" diagnosty?
Okazało się, że auta, które "badał" zatrzymany, nawet nie wjeżdżały do stacji kontroli!
W jego ręce trafiały jednak dowody rejestracyjne, które były podbijane na kolejny rok i potwierdzały sprawność techniczną pojazdów. W trakcie czynności mundurowi zabezpieczyli dowody rejestracyjne i pozwolenia czasowe pojazdów, które czekały na podbicie, a także zaświadczenia o przeprowadzonych przeglądach technicznych. Na poczet przyszłych kar policjanci zabezpieczyli znalezioną u sprawcy gotówkę.
Zatrzymany mężczyzna usłyszał już zarzuty przyjmowania korzyści majątkowych oraz poświadczania nieprawdy w dokumentach. Za tego rodzaju przestępstwa może grozić kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
Prokurator zastosował wobec 52-latka dozór i skierował akt oskarżenia do sądu, który zdecyduje ostatecznie o wymiarze kary, w tym również kwestii dalszego wykonywania zawodu.