- Elementy potrzebne do naprawy zostały dostarczone dopiero dzisiaj, bo nie mamy magazynu „części zamiennych” i musimy każdorazowo je zamawiać - tłumaczyła nam wczoraj opóźnienie Maria Piskier, rzecznik prasowy Orange Polska.
Przypomnijmy: 6 września zadzwoniła do nas mieszkanka ulicy Pułaskiego w Jeleniej Górze - Cieplicach, że pod jej domem może dojść do nieszczęścia przez zapadniętą studzienkę telekomunikacyjną, która jest własnością Orange Polska.
- Jeśli ktoś stanie na uszkodzoną pokrywę, wpadnie w głęboki dół, dlatego ciągle zabezpieczamy to miejsce, jak możemy, ale ile to ma jeszcze trwać? - pytała kobieta. Mówiła, że próby kontaktu mieszkańców z operatorem kończyły się fiaskiem. - Pisaliśmy pisma, próbowaliśmy się z Orange Polska kontaktować telefonicznie, ale bez rezultatu - mówili nam mieszkańcy i prosili o pomoc.