Pracownicy galerii handlowych i marketów rozwieszają plakaty z informacjami o obniżkach cen. Na wystawach sklepowych nie trudno zauważyć procentowe spadki cen. Wszystko po to by zachęcić klientów do masowego wykupowania ich produktów. I jak się okazuje, nie jest to wcale takie trudne. Z wyprzedaży chętnie korzystają niemal wszyscy. Niewielu jednak zwraca uwagę na to, że teoretyczne przeceny i promocje to tylko chwyt marketingowy, często nieuczciwy.
- W wielu przypadkach jest tak, że przekreślone ceny, pod którymi znajdują się obniżone wartości produktu są po prostu wymyślone – mówi rzecznik konsumentów w Jeleniej Górze, Jadwiga Reder – Sadowska. Nie zawsze należy wierzyć temu, co jest napisane na plakatach. Poza tym w wielu przypadkach podane ceny nie są zgodne z tym, co naliczane jest przy kasach. Dopiero dokładne przeanalizowanie paragonu otwiera ludziom oczy, często jest już jednak za późno – dodaje.
Innym chwytem marketingowym jest celowe wprowadzanie w błąd kupujących przez nieodpowiednie ułożenie cen pod produktami.
- Jest to oczywiście przestępstwo – mówi Jadwiga Reder – Sadowska. Świadome wprowadzanie ludzi w błąd jest niedopuszczalne i podlega karze. Problem jednak polega na udowodnieniu, że właściciel sklepu wprowadza klientów w błąd świadomie.
W takiej sytuacji, gdzie nie możemy zbytnio liczyć na rozwiązanie prawne, sami powinniśmy się chronić przed nieuczciwymi sprzedawcami. W jaki sposób? Należy zachować zdrowy rozsądek i wyciszyć emocję by nie dać się wciągnąć w ten wir wyprzedaży i pośpiechu. Należy również pamiętać, że właściciele sklepów korzystają z coraz to nowych chwytów marketingowych, które nie są dostrzegalne dla zwykłego konsumenta.
Nie zawsze jednak wyprzedaż musi być oszustwem. W okresie wyprzedaży czasami można kupić produkty dobrej jakości za niewielka cenę.
- Sprawdzenie cen podobnych lub takich samych produktów w innych sklepach umożliwi nam wyrobienie sobie zdania czy coś jest tańsze, czy nie – mówi Jadwiga Reder – Sadowska. Korzystajmy z tego przywileju i nie kupujmy od razu. Za każdym razem sprawdzajmy również datę ważności, dokładnie oglądajmy odzież, czy nie są to rzeczy zleżałe lub z jakimiś wadami. Jeśli natomiast cena podała na półce nie zgadza się z ceną na paragonie, korzystajmy z prawa oddania zakupionego towaru – radzi rzecznik.
Na co jeszcze należy uważać? - Bywa także, że właściciele sklepów kuszą gratisami dołączanymi do produktów. W rzeczywistości za taki prezent albo musimy zapłacić albo okazuje się, że zakup towaru bez upominku jest znacznie bardziej opłacalny – radzą rzecznicy z Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów.
Pamiętajmy, że nie możemy zwrócić do sklepu towaru, tylko i wyłącznie dlatego, że przestał nam się podobać. Zgodnie z prawem sprzedawca może odmówić przyjęcia towaru bez wad i zwrócenia klientowi pieniędzy, bądź też wymiany na inny. Sprzedawca może to zrobić, ale nie musi. Nie zapominajmy o paragonach lub innych dowodach zakupu – są one podstawą dochodzenia roszczeń w przypadku sporu z przedsiębiorcą. A kiedy już kupiliśmy wadliwy produkt, zawsze przysługuje nam prawo do reklamacji. Sprzedawca odpowiada za zgodność towaru z umową aż 2 lata. Reklamację składamy w sklepie – najlepiej na piśmie. Gdy do produktu dołączona jest gwarancja, wtedy możemy zgłosić reklamację gwarantowi (najczęściej jest to producent lub dystrybutor). To my dokonujemy wyboru, który wariant jest dla nas korzystniejszy i u kogo będziemy dochodzić naszych roszczeń.
W przypadku kiedy sklep odrzucił reklamację, klienci mogą zgłosić się o bezpłatną pomoc i poradę do miejskich i powiatowych rzeczników konsumentów (w Jeleniej Górze to tel. 75 75 45 110), Inspekcji Handlowej, a także pod numerem infolinii 0 800 007 707. Z bezpłatnej pomocy ekspertów można skorzystać także wysyłając pytania na adres porady@dlakonsumentow.pl, który obsługuje Stowarzyszenie Konsumentów Polskich oraz w oddziałach Federacji Konsumentów. Nieprawidłowości w zakresie organizowania promocji można także zgłaszać do Wojewódzkich Inspektoratów Inspekcji Handlowej.