Nowym właścicielem Uzdrowiska Cieplice od 22 grudnia jest KGHM I Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych reprezentowany przez KGHM Towarzystwo Funduszy Inwestycyjnych S.A. Przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa podpisali z nim umowę sprzedaży 114.290 udziałów stanowiących 89,71 procent kapitału zakładowego spółki.
Cezary Iwański, prezes funduszu, zapewniał, że firma będzie się rozwijać, a osoby zatrudnione na czas nieokreślony otrzymały w pakiecie socjalnym gwarancję zatrudnienia na trzy lata lub odprawy w wysokości 12 tys. zł. W ostatnich dniach zapadła natomiast oficjalna decyzja o zamknięciu od sierpnia 2011 roku sanatorium dla dzieci „Małgosia”.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu protest złożył Ryszard Kiełek, przyjaciel dzieci i Kawaler Orderu Uśmiechu.
– To niezbędne sanatorium leczące dzieci, w większości z biednych rodzin. Ma ono wieloletnią tradycję. Leczą się w nim dzieci nie tylko z naszego regionu ale i z całej Polski! Osobiście wiele razy gościłem w tej "magicznej" placówce, wiem jak bardzo jest ona potrzebna dzieciom. Widziałem, ile serca oddają małym pacjentom lekarze, rehabilitanci czy kadra pedagogiczna. To że "Małgosia" nie przynosi zysków w dobie drapieżnego polskiego kapitalizmu nie powinno być argumentem do jej likwidacji! Myślę że takie placówki powinny otrzymywać dotacje itp. Proszę, błagam ludzi dobrej woli o poparcie mojego protestu – pisze Ryszard Kiełek.
Sanatorium „Małgosia” w Cieplicach funkcjonuje od 1960 roku. W tym roku obchodzi swoje półwiecze. Co miesiąc z zabiegów korzystało tu około 90 małych pacjentów, co w okresie 50 lat funkcjonowania daje 54 tys. leczonych dzieci. Przy sanatorium działa szkoła. 12 stycznia 1991 roku powstała tu fundacja „Dar dzieciom przewlekle chorym”, której prezesem od początku jest Grażyna Ogorzelska, dziś kierownik administracyjny sanatorium „Małgosia”. W dziecięcym sanatorium pracował mgr rehabilitacji Roman Jałako, zanim został prezesem zdroju (rok 2000).
Grażyna Ogorzelska: – Od trzech – czterech lat nie mamy skierowań dzieci do naszego uzdrowiska, dlatego nie ma sensu tego sanatorium w dalszym ciągu utrzymywać. Mówię to z ogromnym żalem, bo pracowałam tu od 1971 roku, najpierw jako pielęgniarka, następnie jako rehabilitantka oraz kierownik administracyjny. Niestety zła sytuacja sanatorium zaczęła się od 3 – 4 lat, kiedy zaczęło brakować chętnych na zabiegi. Obecnie na 90 miejsc mam około 60 skierowań, z których z zabiegów skorzysta około 40 dzieci, ale gdyby nie moje działania, nie byłoby nawet tych 60 skierowań. Podobnie jak cały personel i cała kadra jestem do tego sanatorium bardzo przywiązana. Mam do niego ogromny sentyment. Rodzice nie chcą jednak wysyłać do sanatorium samych dzieci, wolą jechać z nimi, najchętniej latem na wakacje.
Dzięki funkcjonującej do dzisiaj fundacji „Dar dzieciom przewlekle chorym”, „Małgosia” została wyremontowana i doposażona. Wymienione zostały okna i dach, powstał łącznik między budynkami. Obecnie ma pełną bazę rehabilitacyjną z basenem o temperaturze wody powyżej 30 stopni Celsjusza, z hydromasażami. Są też trzy nowoczesne i w pełni wyposażone sale gimnastyczne. Do tego jest również wykwalifikowany personel, łącznie 35 osób.
– Z dziećmi, które do nas przyjeżdżały pracowaliśmy indywidualnie, wkładaliśmy w to całe swoje serce. Mieliśmy chłopca, który przyjechał do nas na wózku inwalidzkim, a podczas pobytu w uzdrowisku postawiliśmy go na nogi – mówi z dumą pani kierownik. – Obecnie jednak nie ma chętnych dzieci, które chciałyby się u nas leczyć, a utrzymanie obiektu jest naprawdę bardzo drogie. Dlatego naprawdę rozumiemy decyzję nowego właściciela. Jako załoga nie jesteśmy rozżaleni czy zrozpaczeni, bo wiemy w jakiej sytuacji jest to sanatorium. Na zakończenie jego funkcjonowania chcemy zrobić jego 50 - lecie – dodaje pani kierownik.
Pobyt w dziecięcym sanatorium „Małgosia”, który trwał cztery tygodnie, był dla małych pacjentów w całości finansowany z NFZ. W sierpniu po zamknięciu uzdrowiska „Małgosia” zamknięta zostanie również funkcjonująca przy nim szkoła.
Prezes KGHM I Fundusz Inwestycyjny Zamknięty Aktywów Niepublicznych, że część personelu zostanie przeniesiona do pracy w innych obiektach, część odejdzie też na emerytury. Co się stanie z samym obiektem? Tego jeszcze nie wiadomo. Chrapkę na budynek ma miasto.
- W kwestii obiektu „Małgosia” są trzy możliwości: sprzedaż zainwestowanie tych pieniędzy w inne budynki uzdrowiska, zagospodarowania go na miejsca hotelowe lub przekształcenie go na dom spokojnej starości. Zastanowimy się, którą z tych możliwości wybierzemy – mówił na konferencji prasowej prezes Cezary Iwański.