To poniedziałkowe doniesienie Polskiego Radia Wrocław. O likwidację istniejącego masztu jagniątkowianie walczą od 2003 roku. Teraz ich życzenia mogą się spełnić, bo dotarli do dokumentów, z których jasno wynika, że maszt jest samowolą. Stawiania takich obiektów zabraniają lokalne przepisy ochrony środowiska.
Dlatego właśnie przerwana została budowa kolejnego masztu, a sprawa trafiła do prokuratury, która ma zbadać, dlaczego magistrat wydał odpowiednie pozwolenia.
Wydział architektury i urbanistyki urzędu podkreśla, że działał zgodnie z prawem, ale inne komórki urzędu dostarczyły mu nieprawdziwe dokumenty.
Co z tego wyniknie? Jagniątków może stać się „komórkową” czarną dziurą, bez zasięgu żadnej sieci w najwyżej położonej części stolicy Karkonoszy. Skłóceni są też mieszkańcy. Jedni uważają, że maszt szkodzi ich zdrowiu i trzeba go zrównać z ziemią. Inni podkreślają, że bez tego urządzenia turyści będą omijali tę dzielnicę miasta. Z kolei właściciel gruntu, na którym stoi maszt, na rozbiórkę nie pozwoli. Zapewnił PRW, że na nadajniku trwają obecnie prace modernizacyjne.