Tamte wybory, gdzie mogli, wygrali kandydaci Komitetu Obywatelskiego skupiającego działaczy opozycji, głównie Solidarności, których popierał ówczesny lider związku Lech Wałęsa. Zdobyli 99 na 100 mandatów w Senacie i niemal całą pulę (poza listą krajową) miejsc w Sejmie.
22. rocznica tamtych wydarzeń przebiega w Jeleniej Górze bez echa. Przed dwoma laty, w dwudziestolecie czerwcowych wyborów, Andrzej Piesiak, który w 1989 roku został wybrany senatorem Ziemi Jeleniogórskiej, powiedział: – Kiedy pytają mnie dziś, czy nie żałuję, że walczyliśmy o wolną ojczyznę, odpowiadam, że gdybym miał taką sposobność, powtórzyłbym to, a nawet zrobił więcej.
Dziś, kiedy kolejne już w pełni demokratyczne wybory za pasem, nie brakuje głosów krytycznych pod adresem autorów przemian sprzed 22 lat. Zdaniem wielu przeciwników transformacja ustrojowa nie przyniosła Polsce spodziewanych efektów społecznych, a wręcz uzależniła od obcego kapitału oraz interesów innych krajów. Z podległości wobec ZSRR przeszliśmy w zależność od „obozu zachodniego”.
Zwolennicy ripostują, że tamto wyjście na drogę wolności było koniecznością, a podążanie traktem demokracji przyniosło Polsce wiele korzyści, choćby członkostwo w NATO i w Unii Europejskiej, stałość sojuszy, a także skok gospodarczy. Wiele inwestycji, w naszym mieście także, powstaje właśnie dzięki wsparciu funduszy UE.
Zapewne prawda leży gdzieś po środku, choć nie ulega wątpliwości, że przed 22 laty musiało dojść do wydarzeń kładących kres potęgi kolosa na glinianych nogach, czyli państw bloku wschodniego. Warto mimo wszystko mieć świadomość historyczną i wspomnieć nie tylko dziś jeleniogórzan i mieszkańców regionu, którzy wówczas przyczyniali się do walki o wolny byt Polski, a którzy już odeszli. Choćby śp. Romana Niegosza, posła w latach 1989 – 1991, śp. posła Huberta Modrzejewskiego (startował z listy PZPR, ale poparł go NSZZ Solidarność”), czy też śp. mecenasa Jerzego Lachowicza, działacza i doradcy Solidarności.