Samo rozporządzenie zakazujące sprzedaży alkoholu w środkach komunikacji publicznej pochodzi jeszcze z lat 90. Zaczęto je przestrzegać jednak dopiero teraz.
– Nasze społeczeństwo nie jest nauczone kulturalnego spożywania alkoholu. Większość wykroczeń i przestępstw na kolei popełniana jest przez osoby nietrzeźwe – argumentują funkcjonariusze Służby Ochrony Kolei.
Z Jeleniej Góry składy z wagonem WARS jeżdżą sezonowo do Szczecina, Gdyni, Krakowa i Warszawy. Ich klienci będą raczeni komunikatami o zakazie sprzedaży i picia alkoholu.
Ale podróżni już śmieją się z kolejnego kolejowego absurdu. – Kto się będzie chciał napić, kupi sobie piwo przed podróżą w sklepie. I tak większość to robi, bo ceny piwa w WARS-ie były kosmiczne – powiedział nam Rafał Andrzejewski, który dojeżdża na studia do Krakowa.
– Ten przepis wprowadzi więcej szkody niż pożytku. Zakwitnie pokątny handel piwem – uważa inny podróżny, który często korzysta z usług PKP.
W samym przepisie jest jednak wiele niedorzeczności. Alkoholu nie wolno sprzedawać i pić w pociągach krajowych. Bez przeszkód można to robić w pociągach międzynarodowych. Do tych mieszkańcy stolicy Karkonoszy nie wsiądą, bo takie składy omijają od kilku lat nasze miasto.
Piwa bez przeszkód napijemy się także w pociągach kursujących po krajach Unii Europejskiej. W czeskich wagonach restauracyjnych sprzedawane są także mocniejsze alkohole. Nikomu to nie przeszkadza. A unijne prawo nie zabrania sprzedaży ani spożywania alkoholu w środkach komunikacji publicznej.