Do dwóch kraks doszło w czwartek po godz. 17 na ulicach osiedla Zabobrze. Z relacji świadków wynika, że zamieszanie zaczęło się od kolizji przy skrzyżowaniu Ogińskiego z Karłowicza, blisko pawilonu Jubilat.
W stojące przed wjazdem w Karłowicza dwa samochody uderzył niebieski fiat punto.
Kiedy poszkodowani w słuczce chcieli wyjaśnić ze sprawcą okoliczności zdarzenia, ten wsiadł do samochodu, pomachał na pożegnanie ręką i… uciekł.
– Ledwo trzymał się na nogach, wyglądał na mocno pijanego i miał na pewno więcej niż 60 lat – mówią świadkowie. A obok podejrzanego kierowcy siedziała pasażerka, najpewniej żona kierowcy.
Poszkodowani wyruszyli w pościg za starszym piratem, ale długo nie musieli go ścigać. U zbiegu ulic Moniuszki i Komedy Trzcińskiego kierowca punto spowodował kolejną stłuczkę: uderzył w jadącego z przeciwka czarnego opla astrę. Świadkowie oceniają, że poruszał się szybko, jak na wąską osiedlową uliczkę. Miał na liczniku około 80 km na godzinę.
Siła uderzenia w opla była duża. Kierowcy fiata punto nie stało się nic poważnego, bo otworzyła się poduszka powietrzna. Pasażerka wskutek siły bezwładności mocno uderzyła głową w przednią szybę fiata.
Na miejscu bardzo szybko pojawił się patrol policji, który kierował kompletnie zdezorganizowanym ruchem.
Interweniowało pogotowie ratunkowe oraz straż pożarna, która usunęła skutki wypadku.
Na miejscu starszy kierowca odmówił poddania się testowi na obecność alkoholu w organizmie. Został przewieziony do szpitala w celu pobrania krwi do badań.
Jeśli potwierdzą się przypuszczenia świadków, że kierowca był pijany, starszy pan odpowie przed sądem nie tylko za spowodowanie dwóch stłuczek i ucieczkę z miejsca jednej. Zostanie mu postawiony zarzut jazdy pod wpływem alkoholu.
Dokładne przyczyny serii kolizji analizują policjanci.