Pomazane, połamane, z dziurami w dachu i w ściankach bocznych, w końcu bez szyb i dachów – taki jest obecny obraz wielu wiat przystankowych w Jeleniej Górze. Pasażerowie narzekają, że po przystankach zostały tylko ich metalowe konstrukcje, i że z każdej strony na nich pada, śnieży i wieje. Zwrócił nam na to uwagę Czytelnik z Zabobrza.
Pracownicy Miejskiego Zakładu Komunikacji mówią otwarcie o tym, że o wybrakowanych przystankach doskonale wiedzą, bo na bieżąco robione są ich przeglądy. Z drugiej strony, MZK wobec skali i siły działania wandali pozostaje jednak bezradny.
- Biorąc pod uwagę fakt, że codziennie demolowane są dwa lub trzy przystanki i dodatkowo kilka wiat na raz podczas weekendów, nie jesteśmy w stanie naprawić tak dużej ilości braków – mówi Leszek Chmielewski, kierownik marketingu Miejskiego Zakładu Komunikacji.
Bywa, że w jednym dniu wymieniamy szybę na przystanku, a następnego dnia jest ona wybijana razem z kolejną. A koszt takiej szyby to około 200 złotych plus robocizna.
Sprawa staje się o tyle poważna, że w tym roku skończyły się już pieniądze na naprawę tego, co niszczą uliczni chuligani. – Wszystkie szyby, które mieliśmy w zapasie zostały już wydane, podobnie jest z pieniędzmi na remonty wiat – podkreśla L. Chmielewski. Dlatego teraz na naprawę zdewastowanych przystanków będzie trzeba poczekać do przyszłego roku.