Szczypiornistki KPR–u Jelenia Góra były bardzo blisko sprawienia sensacji na elbląskim parkiecie. Trzeci w tabeli Superligi Start do ostatnich sekund musiał drżeć o końcowy rezultat. Podopieczne Mirosława Saneckiego pokazały ogromną wolę walki, co napawa optymizmem przed decydującymi spotkaniami w walce o utrzymanie.
Jeleniogórzanki nawet na chwilę nie objęły prowadzenia w sobotnim (30.01) spotkaniu w Elblągu, jednak przebieg meczu z faworyzowanym Startem miał niezwykle zacięty przebieg. Gospodynie co chwilę odskakiwały na 4, a nawet 5 bramek, ale ambitne piłkarki ręczne ze stolicy Karkonoszy nie poddawały się i dochodziły do rywalek na jedną bramkę. Jeszcze na 10 minut przed końcem na tablicy wyników było jedynie 22:21, jednak w 57. minucie miejscowe odskoczyły na 26:23. Gdy wydawało się, że wynik jest już rozstrzygnięty, KPR za sprawą trafień Ani Mączki doprowadził do stanu 26:25, ale na więcej zabrakło czasu.
EKS Start Elbląg - KPR Jelenia Góra 26:25 (15:11)