Tradycyjnie, po kolacji wigilijnej i spotkaniu z rodziną wierni udali się na uroczystą mszę świętą. Zarówno w Bazylice Mniejszej, jak i pozostałych kościołach zachodnich na terenie Jeleniej Góry i całego kraju, tym samym rozpoczęło się Boże Narodzenie - jedno z najważniejszych świąt chrześcijańskich.
Podczas kazania ksiądz odwoływał się do roli małżeństwa. - Józef idąc do Betlejem szedł rozpamiętując to wydarzenie wiary, które ocaliło ich miłość. Wiara, doświadczenie Boga przyjętego z ufnością zmieniło całkowicie perspektywę kultury, odsłoniło nowy wymiar sumienia. Pokazało, że sumienie nie może być monologiem, nawet z najbardziej wrażliwym, zdroworozsądkowym sądem. Sumienie musi być dialogiem z Bogiem - tylko w takim dialogu sumienie odnajduje swoją radość, pewność, moc. Potrzeba nam dziś tego doświadczenia Józefa - gdy wokół nas tyle przemocy wobec małżeństwa. Nie przemocy w małżeństwie, o której tak często słyszymy, ale przemocy wobec małżeństwa. Potrzeba nam tego doświadczenia, gdy przetaczały się do niedawna w naszym życiu publicznym te absurdalne spory o to, czy uznać patologię za normę, czy uznać dewiację za przejaw normalności, czy zastąpić miłość użyciem i zużyciem człowieka - mówił do zgromadzonych.
Bóg się rodzi, moc truchleje. Doświadczamy naocznie tego lęku, tej histerii, tej agresji, która jest cechą tchórzy. Doświadczamy tej tchórzliwej agresji w sytuacji, gdy po latach wręcz niepoliczalnych zaczęliśmy żyć z nadzieją, że to życie na tej ziemi - na polskiej ziemi - będzie wreszcie życiem po bożemu, zgodnie z obrzędami, zgodnie z boską wolą. Życiem dla dobra człowieka i dla dobra wspólnego narodu. Bóg się rodzi, moc truchleje. Słaba jest ta moc, histeryczna, przerażona, struchlała jest ta moc. Bóg się rodzi i rodzi się miłość, która wyzwala z lęku. Wyzwala z lęków codziennych i wyzwala z lęków społecznych, politycznych. To właśnie tego wieczora zło ze wstydu umiera, widząc jak silna i piękna jest miłość - dodał prowadzący kazanie.
Na zakończenie mszy duchowni wraz z wiernymi podzielili się opłatkiem.