Choć atrakcji było sporo i działo się też wiele, tłumu nie było. Ludzi zniechęcił tropikalny upał. Impreza „Od Waregów do Greków” nie była też odpowiednio nagłośniona.
Lekkie opóźnienie rano spowodowało późniejsze przesunięcie planu, aż o godzinę. Jednak ze wszystkich zobowiązań dzielni Słowianie i Wikingowie wywiązali się. Poranek należał do dzieci. Odbył się między innymi turniej bojowy, w którym wszyscy chłopcy mogli się cofnąć do ok. X wieku i poczuć się jak prawdziwi, średniowieczni rycerze. Tak samo jak oni byli bardzo honorowi i waleczni. Dziewczynki natomiast brały udział w konkursie rysunkowym i malowały przepiękne statki wikingów – Drakkary.
Po wykładzie „Ceramika i życie codzienne Słowian i Wikingów” wystąpił zespół „Zorba” i zaprezentował wspaniałą grecką muzykę współczesną i ludową, w tym największe przeboje światowej muzyki greckiej, a także utwory na motywach orientalnych. Grupa, którą na Koncert Promenadowy zaprosiło Cieplickie Centrum Kultury Przystań Twórcza, powstała w połowie lat osiemdziesiątych. Kultywuje tradycje greckie grając na oryginalnych instrumentach buzuki. „Zorbę” tworzą: Dorotea (wokal), Siderula (wokal), Petros (wokal), Peristera (wokal), Kostas ( buzuki-baglamas), Romeos (buzuki-guitar), Vangelis (keyboard).
Muzyka magnetycznie działała na ludzi, przyciągając ich z różnych zakątków parku. Niektórzy dawali się porwać piosenkom i tańczyli w ich rytm. Furorę zrobiła pani, która przetańczyła prawie cały koncert. Zachwyciła nawet jednego z członków zespołu, który poszedł z nią w tan. Na koniec zabrzmiała wyczekiwana muzyka z filmu „Grek Zorba”. Tłum tak długo bił brawo, aż doczekał się bisu. 18 VII na tarasie Muzeum Przyrodniczego w Cieplicach o godzinie 16:00 wystąpi zespół Bee Zee. Równolegle do koncertu odbywały się warsztaty tworzenia kolczugi, krajek i lepienia z gliny. Osoby, które natomiast nie przepadają za pracą manualną, grały w grę logiczną „Hneftafl”.
Wieczór był relaksem zarówno dla organizatorów jak i widzów. Toczyły się krótkie bitwy i zabawy plebejskie. A na sam koniec pokaz fireshow grupy „Almamater”, bardzo efektowny i robiący wrażenie. Pięknie współgrały latające ognie wraz z pejzażem Parku Norweskiego. Grupy przebranych osób nie zawsze były pełne energii. Tłumaczyć to można „ciężką” poprzednią nocą.
Tego typu projekty mają mnóstwo plusów : rozwijają edukacyjnie, kreatywnie, pozwalają na poszerzenie umiejętności, umożliwiają spędzenie czasu w gronie fascynujących osób, o fascynującej pasji i uczą nas zupełnie nowych rzeczy. Ciekawe czy przy następnej imprezie wśród performerów znajdzie się wczorajszy widz, a dzisiejszy hobbista?