Zgodnie z ideą „WSPAK”, które na dzień dzisiejszy zajmuje wyjątkowe miejsce na krajowym rynku prasowym – jest bowiem nie tylko „głosem ludu”, lecz także źródłem utrzymania dla osób, które z różnych przyczyn znalazły się na marginesie społecznym; o plotkach czy polityce mowy nie było. Spotkanie z założenia skierowane było do ludzi zajmujących się różnymi przypadkami wykluczenia.
Była mowa o samym czasopiśmie, które już wkrótce będzie dostępne na ulicach naszego miasta, o postawach obywatelskich i osobistych walkach z przeciwnościami losu, alienacją społeczną, ubóstwem oraz uzależnieniami. Słowem, interesująco, a przy okazji z osobą w największym stopniu w taką problematykę zaangażowaną.
– Podstawową funkcją magazynu ulicznego „WSPAK” jest aktywizacja osób, o których na co dzień społeczeństwo zapomina. Wykluczonych, żyjących w skrajnym ubóstwie. Gazeta ta, nie tylko mówi o losie ludzi, którzy są wartościowi, choć często postrzega się ich inaczej, lecz także zapewnia im źródło utrzymania i sprawia, że czują się potrzebni, „widoczni”. „WSPAK” jest inicjatywą, która winna interesować przede wszystkim osoby decyzyjne w kwestii miast i społeczności je zamieszkujących. Ona, po prostu, ma pomagać w przezwyciężaniu istotnych problemów – mówiła Agata Jabłonowska-Turkiewicz.
A do kogo mówiła, bo w tym przypadku jest to rzeczą co najmniej znaczącą? Do autora tego artykułu, Alicji Dusińskiej, właścicielki Orient Expressu, Jana Zagrobelnego z Karkonoskiego Sejmiku Osób Niepełnosprawnych (KSON) i Małgorzaty Winiarskiej, pracownika Schroniska św. Alberta. Zabrakło przedstawicieli Miejskiego Ośrodka Opieki Społecznej, których Alicja Dusińska, jak sama twierdzi, powiadomiła i na przybycie przedstawicielstwa gorąco liczyła. Nikogo nie było ani ze straży miejskiej, ani z policji, które informację również dostały i, co najważniejsze, mają wszakże czuwać nad bezpieczeństwem kolporterów „WSPAK” w Jeleniej Górze.