Plakaty, banery, billboardy, ulotki z wizerunkami uśmiechniętych kandydatów „patrzą” się na mieszkańców Jeleniej Góry w różnych zakątkach naszego miasta. Są różne: jednych nie sposób nie zauważyć, inne gubią się pośród pozostałych elementów architektury miasta. Jedno jest pewne: będą nam towarzyszyć co najmniej do 21 listopada, a może i jeszcze przez kolejne dwa tygodnie, o ile dojdzie do drugiej tury wyborów prezydenta miasta.
Największe powierzchnie reklamowe zajmuje kandydat Platformy Obywatelskiej Marcin Zawiła (potężny billboard na skrzyżowaniu Grunwaldzkiej i Jana Pawła II), najmniejsze (nie udało nam się zauważyć żadnego plakatu – Elżbieta Matiasz, kandydatka Wspólnoty Jeleniogórskiej). Billboardy Roberta Prystroma, lidera Wspólnego Miasta wiszą już co najmniej od początku października. Kandydat ma też banery rozwieszone w kilku miejscach w obrębie placu Ratuszowego.
Materiały wyborcze Sylwestra Urbańskiego pojawiły się na murach miasta jeszcze podczas wakacji. Marzena Machałek nie promuje się natrętnie: jej billboard zauważyliśmy na skrzyżowaniu ul. Wolności i Marcinkowskiego. Ma też baner przy ulicy Sudeckiej. Kandydatka Prawa i Sprawiedliwości jest też wspierana przez niektórych mieszkańców, którzy jej plakatem ozdobili balkony.
Marek Obrębalski, urzędujący prezydent i zarazem kandydat Razem dla Jeleniej Góry, postawił na klientów sklepów: plakat z jego obliczem zdobi witryny większości placówek handlowych na śródmiejskim trakcie. Kandydat „spogląda” na miasto także z elektronicznych ekranów.
Kandydaci na inne stanowiska samorządowe – póki co – uśmiechają się głównie z ulotek kolportowanych do skrzynek pocztowych i bezpośrednio do rąk wyborców. Jeden z pretendentów Bogdan Łasisz, kandydat do Sejmiku Dolnośląskiego, wybrał elektroniczną formę promocji: jego twarz i nazwisko wyświetla się co jakiś czas na ekranach reklamowych.
Na ile taka reklama okaże się skuteczna, pokaże przyszłość i wyniki wyborczego starcia. Do jego początku jeszcze sporo czasu, a do momentu ciszy wyborczej, sztaby poszczególnych kandydatów z pewnością nie będą szczędzić wysiłków i środków, aby zabiegać o głosy dla swoich liderów.