- Po spełnieniu mojego największego marzenia, jakim był przyjazd do Kamiennej Góry, nadszedł czas na spełnienie kolejnego. To cudowne miasto potrzebuje bodźca do zmian, a tym bodźcem jestem ja - przekonywał Shahabuddin Rahman, który stanął w szranki jako rzekomy piąty kandydat do fotela burmistrza.
Komitet nazwali "Mosty, nie ściany". W rolę niedoszłego kandydatata wcielił się prawdziwy młodzieniec z Bangladeszu, mieszkający w Polsce, Sarwar Kiron, któremu stworzono ładny profil wyborczy.
Wszystkie elementy promocyjne plakatów czy filmu promocyjnego zostały profesjonalnie przygotowane. Wyobraźnia twórców była nieograniczona. Wymyślono nawet, że niedoszły kandydat nie odbiera telefonu od... Donalda Trumpa z USA.
Ujawnili wyborczy żart
Wczoraj jednak ujawniono całą mistyfikację i ogłoszono ją na profilu "kandydata".
Drodzy Kamiennogórzanie!
Nadszedł dzień ujawnienia prawdy. Shahabuddin Rahman stwierdził, że w Kamiennej Górze jest zbyt wielu ciekawych i wartościowych kandydatów na stanowisko Burmistrza, by chcieć z nimi konkurować. Dlatego z żalem informujemy, że Shahabuddin zdecydował wycofać się ze swojej kandydatury, by dać szansę innym.
Dziękujemy za tak pozytywny odbiór naszego projektu oraz setki przemiłych i budujących komentarzy oraz wiadomości. Dziękujemy z całego serca wszystkim tym, którzy wsparli nasze działania, tym, którzy odebrali naszą kampanię z uśmiechem na twarzy i tym, którzy razem z nami postanowili rozluźnić atmosferę, która w związku z prawdziwymi wyborami zaczęła się zagęszczać.
Przepraszamy tych, którzy nie zrozumieli satyry i sensu naszego projektu, tych, których rozzłościły nasze działania i także tych, którzy w jakikolwiek sposób poczuli się urażeni lub wprowadzeni w błąd.
Banery jako izlolacja bud dla piesków
Nasz projekt nie niósł za sobą żadnych negatywnych emocji. Chcieliśmy zachować szacunek dla wszystkich stron i unikać kontrowersyjnych oraz obraźliwych treści. Nasza kampania nie była też reklamą czy projektem youtubera, a przede wszystkim nie była działaniem politycznym i w jej produkcji nie brały udział żadne osoby związane ze światem polityki.
Jedynym celem projektu było wywołanie uśmiechu na twarzach mieszkańców i rozluźnienie napiętej, przedwyborczej atmosfery. Mimo ironicznej natury kampanii i fikcyjnej postaci, zależało nam na skłonieniu mieszkańców do refleksji na temat swojego zaangażowania w życie publiczne miasta. Wybór aktora innej narodowości miał pokazać tolerancję i otwartość wobec różnorodności kulturowej.
Chcieliśmy, by zainspirowało to ludzi do przemyśleń na temat znaczenia tolerancji i akceptacji w społeczeństwie oraz zainteresowaniu młodzieży nadchodzącymi wyborami samorządowymi.
Projekt sfinansowany był tylko i wyłącznie z prywatnych pieniędzy twórców, a wyborcze banery Shahabuddina, które wyprodukowaliśmy podczas trwania akcji przeznaczymy dla schroniska dla zwierząt, gdzie wykorzystane zostaną jako izolacja bud i klatek dla zwierzaków.
Pamiętajcie, że warto głosować, Wasz głos ma znaczenie.
Projekt wymyślili i przeprowadzili: Michał Barszczewski, Paulina Sobota, Jacek Trybuła, Ania Gwiżdż, Dominik Narkiewicz i oczywiście Sarwar Kiron.