Zapewne tak jest, bo zespoły dziewcząt i chłopców, które reprezentowały szkołę podczas przeróżnych mistrzostw zawodowych od co najmniej dwóch lat nie tylko zajmują znakomite miejsca w ostrej rywalizacji, ale też mają sukcesy indywidualne, a przygotowywane przez nich receptury potraw trafiają do książek. Można przytaczać nazwiska – Magda Marczak, Anna Kuna, Oktawia Kubecka, Laila Kolb, czy Kamil Jagiełło - to są uczniowie, mający najczęściej za sobą sukcesy w konkursach i co najmniej krótkie staże w renomowanych restauracjach czy hotelach.
- I nie ma co ukrywać, że liczą się też pieniądze na sprzęt – dopowiadają. – Mamy to szczęście, że nasza dyrektor Zofia Rak ufa, że kiedy prosimy o dodatkowe urządzenia, to nie są nasze wymysły i fanaberie, a potrzeba technologiczna, bez której trudno o pełne powodzenie. Dziś technologia „SOUSVIDE”, to znaczy gotowanie próżniowe to podczas konkursów – standard. Można wtedy ugotować mięso w temp. ok. 75 st. C., albo warzywa w 80 st. C. Zachowują soczystość, potrawy są bardziej wartościowe, itp. Ale tego się nie zrobi na patelni na palniku gazowym – mówią.
Gdyby wyliczać imprezy, w których uczestniczyli – zebrałaby się długa lista. - W Karpaczu, gdzie rywalizowaliśmy w programie „Partnerstwo, które smakuje”, a dotyczyło to kuchni Dolnego Śląska i Saksonii – dodają.
Odbywali też kilka praktyk, które stanowiły nagrodę za wygrane konkursy. W „Art. Hotel” – wspominali – gdzie króluje kuchnia starowrocławska, przygotowywaliśmy zupę orkiszową i perliczki z kiszoną kapustą z dodatkiem winogron i sałatkę z szyjek rakowych z groszkiem. W „Bernardzie” w Rynku, gdzie ceni się kuchnię czeską były zielone pierogi, kasza gryczana z serami, papryką, i in. A w „Park Plaza” skupialiśmy się na efektownym podawania dań, ich zestawieniu na talerzu, kiedy jedno ma chrupnąć w ustach, drugie mieć konsystencję musu, a inne – podtrzymywać specyficzny smak pozostałych.
Takie praktyki, to kolejny szczebel do sukcesów w konkursach. Wprawdzie już nie dla nas, bo kończymy szkołę, ale przetarliśmy drogę młodszym kolegom, bo rywalizowaliśmy ze szkołami z największych miast i Biedrzychowice nie są już anonimowe.
Co decyduje o zwycięstwie? Pomysł! Warto sobie odpowiedzieć na pytanie, dla przykładu, jak podać krupnik, żeby był zupą królewską?
- Można skorzystać z naszego pomysłu – mówią – Trzeba przygotować suflet z kaszy, dodać skrzydełka faszerowane cukinią, pietruszką i kurkami, podsmażyć je trochę wcześniej na maśle, do tego „julien” (cienko krojone paseczki z warzyw i… w zasadzie gotowe. Proste, smaczne i robi wrażenie. Proste? Można samemu spróbować.