Chodzi o dofinansowanie w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego, z którego Dolny Śląsk miał otrzymać z Unii Europejskiej ponad miliard dwieście milionów złotych – wspomina Polska Gazeta Wrocławska.
Skąd kłopot? Polskie prawo w dziedzinie ochrony środowiska jest niezgodne z unijną dyrektywą. A ta nakazuje, że drogi muszą mieć dwa projekty, a ich powstanie musi poprzedzić konsultacja społeczna przeprowadzona na innych zasadach.
Unijni urzędnicy dokładnie sprawdzą dokumentacje i bez wspomnianych elementów inwestorzy nie mają szans na euro z Brukseli. A wszystko przez zastój w polskich urzędach centralnych. – Problem jest znany od dawna. Komisja Europejska apelowała o jego rozwiązanie już w 2005 roku. Jednak przez blisko dwa lata niewiele w tej sprawie zrobiono. Teraz w Ministerstwie Rozwoju Regionalnego trwają intensywne prace nad wprowadzeniem zmian. Te jednak wejdą w życie dopiero jesienią – czytamy w PGWr.
Problemy mogą opóźnić początek prac co najmniej o kilka miesięcy. W miejscu stoją też niektóre inwestycje wpisane na tzw. listę priorytetową, które miały dostać dotacje bez konkursów. Wśród zagrożonych dróg jest budowa obwodnicy południowej w Jeleniej Górze oraz kilka innych znaczących traktów komunikacyjnych w całym województwie.
Obwodnica południowa ma spiąć węzeł grabarowski z trasą czeską i drogą na Karpacz, pozwalając kierowcom na ominięcie ścisłego śródmieścia Jeleniej Góry.