Tak jest w Szkole Podstawowej nr 11. – Mamy dylemat: z jednej strony telefon komórkowy znacznie ułatwia kontakt ucznia z rodzicami, ale też stanowi pokusę dla złodziei – mówi Eugeniusz Sroka, dyrektor największej podstawówki w mieście. Uczniowie często traktują komórkę jak zabawkę. Wysyłają sobie na lekcjach sms-y, grają w gry, robią zdjęcia i słuchają muzyki. A to irytuje i rozprasza nauczycieli. Dlatego dyrekcja prosi, aby przenośnych telefonów nie przynosić na zajęcia.
– Lepiej się z nimi nie afiszować, wyłączać w czasie lekcji i korzystać tylko wtedy, jeśli jest to konieczne – argumentuje E. Sroka.
Zakaz korzystania z elektronicznych urządzeń wprowadzono także w Gimnazjum nr 4. Tam telefony komórkowe u uczniów są bardzo niemile widziane. Dostępność tego urządzenia sprawiła, że ma je znaczna większość gimnazjalistów.
Podobne, choć niepisane zasady, obowiązują w innych jeleniogórskich szkołach. Pedagodzy i policjanci twierdzą, że to dla bezpieczeństwa uczniów.
– Na Zabobrzu często dochodzi do kradzieży telefonów komórkowych, a ofiarami przestępstw są właśnie dzieci i młodzież – podkreśla komisarz Edyta Bagrowska z jeleniogórskiej policji.
– Rodzice często kupują drogie aparaty. Młodzi ludzie się nimi chwalą. A to wystarczająca zachęta dla złodzieja – uczula policja.
Co prawda znaczek z przekreślonym symbolem telefonu komórkowego jeszcze w szkołach nie zawisnął, ale ich dyrekcje zastanawiają się nad wprowadzeniem oficjalnego zakazu korzystania z tych urządzeń.
– Na razie obowiązuje on tylko w trakcie testów kompetencji, egzaminów gimnazjalnych oraz matur – dowiedzieliśmy się w wydziale oświaty jeleniogórskiego urzędu miejskiego.