To jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc w stolicy Karkonoszy. „Zebrę” wytyczono na trasie szybkiego ruchu, na początku bez żadnych dodatkowych oznakowań. Miała ułatwić dotarcie do szkoły uczniom dawnej „budowlanki”, a także mieszkańcom willowej części ul. Paderewskiego oraz blokowisk przy ul. Działkowicza.
Przejście okazało się jednak pułapką. Brawura kierowców zrobiła swoje: wielu pieszych zostało potrąconych, kilku zginęło. – Specjalne oznakowania zamontowane przez Miejski Zarząd Dróg i Mostów w postaci świetlnych tablic i podświetlanych oznaczeń wtopionych w asfalt pomogły na około dwa lata – mówi podinsp. Maciej Dyjach, naczelnik jeleniogórskiej drogówki.
Tymczasem ostatnio na przejściu znów dochodzi do wielu wypadków i potrąceń. Zginęły już dwie osoby. Kilka zostało rannych. Zdaniem policjantów najlepszym rozwiązaniem jest likwidacja samego przejścia. – Skrzyżowanie z ul. Różyckiego, gdzie znacznie bezpieczniej można przejść na drugą stronę obwodnicy, znajduje się kilkadziesiąt metrów od ul. Paderewskiego. Piesi mogą zmienić zwyczaje i skorzystać właśnie z niego – argumentują policjanci.
Feralna „zebra” być może już w najbliższych miesiącach przestanie istnieć. Zdaniem zabobrzan problem zostanie rozwiązany połowicznie. – Ludzie i tak będą przechodzić, zwłaszcza młodzi, dla których żadną przeszkodą są barierki oddzielające chodnik od jezdni – mówi Jadwiga Ziętarska, mieszkanka okolicznych bloków. – Na pewno likwidacja przejścia poprawi bezpieczeństwo ludzi starszych – zauważa.