– Rosnąca hałda śmieci wygląda okropnie. W lecie, jak wiatr zawieje, to cuchnie, a ostatnia wichura część odpadków wymiotła daleko poza jego teren – skarżą się okoliczni mieszkańcy, którzy żyją blisko „wysypów”.
Rzeczywiście, nie jest to ozdoba terenów, które leżą blisko Doliny Krajobrazowej rzeki Bóbr oraz Jeziora Pilchowickiego. Na siedlęcińskie wysypisko tony brudów, które codziennie jeleniogórzanie wyrzucają do kubłów, trafiają od kilkunastu lat. Nic dziwnego, że toksyczna hałda straszy: widoczna jest z odległości kilku kilometrów.
– Wysypisko jest na etapie stopniowego zamykania – mówi tymczasem Jan Pałka, wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, które zajmuje się wywozem z miasta nieczystości. – Jeszcze w tym roku teren będzie rekultywowany – dodaje.
Wprawdzie szkodliwej obecności czynników toksycznych nikt nie potwierdza, ludzie są przekonani, że mimo rekultywacji, teren na długie lata pozostanie brzydki i niedostępny. I wciąż szkodliwy, choćby dla pobliskiego Jeziora Pilchowickiego.
– Cudów nie ma. Te wszystkie brudy jakoś do wody na pewno się przedostają. A syf wala się na brzegach – mówi Janusz Szymkowski, wędkarz, który często łowi tam ryby.
Zdaniem specjalistów rekultywacja terenu po wysypisku zajmie co najmniej kilka lat, przy sprzyjających okolicznościach. Część odpadków ulegnie biodegradacji, ale wiele pozostanie w hałdzie znacznie dłużej.
Obszar wysypiska nie pozostanie jednak całkowicie bezużyteczny. Zgromadzona tam przez wiele lat hałda śmieci posłuży do produkcji energii elektrycznej.
Według naukowców z jednej tony odpadów pochodzących z dużego miasta powstaje 200-250 metrów sześciennych gazu wysypiskowego. Składa się on w połowie z metanu, prawie 25-30 proc. dwutlenku węgla, azotu (10-20 proc. objętości) oraz 350 różnych gazów.
<b> Brudy „na eksport” </b>
Co będzie ze śmieciami ze stolicy Karkonoszy? Czy zgodnie z decyzją poprzedniej rady miasta będą wywożone na wysypisko w Jaroszowie w gminie Strzegom. To 55 km od Jeleniej Góry? Przypomnijmy, że odrzucono propozycję, aby odpadki składować na leżącym w odległości 15 km wysypisku w Ściegnach.
Zdecydowały względy finansowe i praktyczne. Mimo transportu na odległość 55 kilometrów, składowanie odpadów w Jaroszowie będzie kosztowało rocznie w przeliczeniu na jednego mieszkańca około 84 złotych. W Kostrzycy – kosztowałoby 90 złotych.
W Jeleniej Górze powstanie także stacja przeładunkowa. Wysypisko w Jaroszowie zapewnia, bowiem, transport odpadków.