Chętni mogli wziąć udział w warsztatach wikliniarskich, spróbować swoich sił w wydmuchiwaniu szkła oraz skosztować regionalnych kulinariów z Czech i Polski. Dla dzieci został przygotowany plac zabaw, a wszystko to umilała muzyka na żywo.
Organizatorzy po raz pierwszy postanowili zorganizować tego typu imprezę w Szklarskiej Porębie Dolnej. Dlaczego tym razem postawiono na zapomnianą część Szklarskiej Poręby? Odpowiedziała nam koordynatorka imprezy Marta Nosidlak.
- Pomysł powstał w celu promowania części miasta, które jest mniej znane, a bardzo atrakcyjne. Chcieliśmy, żeby ludzie dowiedzieli się o tym miejscu, żeby zintegrować i zaktywizować mieszkańców Szklarskiej Poręby Dolnej – mówiła Marta Nosidlak.
Impreza była bardzo udana. Jednak nasuwa się jedno pytanie, które jest łyżką dziegciu w beczce miodu. Dlaczego taką atrakcję, która przyciągnęła więcej ludzi, niż inne imprezy w centrum miasta zorganizowano dopiero pod koniec sezonu turystycznego?