– Przeraziło mnie ostatnio „zasłupkowanie” placu na wysokości kościoła. Czy ktoś tutaj zatracił poczucie estetyki, perspektywy i harmonii? A może trochę kasy zostało i trzeba było ją wydać? – pyta nas pan Wojciech z Sobieszowa, który często przejeżdża lub przechodzi przez reprezentacyjne miejsce Cieplic.
„Kasy” na modernizację wydano niemało. Remont miał kosztować niespełna 10 mln zł, przekroczył 11 mln zł. Ciepliczanie, choć generalnie im się nowy plac podoba, co rusz wytykają niedoskonałości. A jest ich sporo.
Ludzie żalą się, że wskutek nierówności poziomu piwnicznych okien w stosunku do wysokości nowej nawierzchni placu, przy większych opadach deszczu woda przedostaje się do środka.
– Są różnice poziomów płyt, fugi bardzo dowolne, choć koncepcja jest niezła.
Może za wyjątkiem tych nieszczęsnych środkowych schodów. Chyba lepiej by
było zrobić podjazdy po promieniu... No i żal krzewów ozdobnych – wspomina pan Wojciech.
Teraz doszły do tego kontrowersyjne słupy. W założeniu mają uniemożliwiać wjazd na plac pojazdom. W rzeczywistości nie spełniają tego zadania: jeden jest usunięty i każdy posiadacz samochodu swobodnie tam wjeżdża. – Rozumiem, że tak powinno być, aby w razie zagrożenia przejechało tam pogotowie, straż pożarna, czy policja – mówi Jakub Danielewicz. – Ale po co stawiać te słupki?
Jak się dowiedzieliśmy, taki był jeden z elementów projektu i wykonawcy po prostu zadbali, aby go zrealizować. Nikt nad sensem zasłupowania dogłębnie się nie zastanawiał.