Coraz mniej uczciwych sprzedawców posiadaczy owocowo-warzywnych straganów w centrum? Jedni sprzedają owoce, które nie nadają się do spożycia, inni liczą podwójnie, a jeszcze inni zamiast pół litra jagód wrzucają do woreczka nieco więcej niż 30 mililitrów.
Jak bronić się przed takimi sytuacjami, i czy w ogóle jest na to jakaś rada?
– Kupiłam winogrona na straganie przy ul. 1 Maja – opowiada Alicja Kłoda. – Owoce wyglądały ładnie, ale za każdym razem pytam, więc i tym razem zapytałam młodej pani sprzedawczyni, jaki jest ich smak. Odpowiedziała, że słodki, ale w domu winogron nie dało się zjeść. Smakowały jakby ktoś posmarował je smołą. Najpewniej rosły nad jakimś krytym papą dachem.
Chciała następnego dnia towar zwrócić i dostać z powrotem pieniądze, ale straganiarka powiedziała, że nie ponosi odpowiedzialności za sprzedawany towar.
Inne utrapienie to niedoważone owoce runa leśnego. Sprzedawcy oszukują: sprzedają mniej towaru, biorą pieniądze za więcej i twierdzą, że jest wszystko w porządku.
– Poprosiłam ostatnio pół litra jagód, a wsypano mi zaledwie trzysta mililitrów – mówi starsza pani. – Sprzedawczyni powiedziała mi, że tyle wchodzi na pół litra. W domu sprawdziłam, ile naprawdę jest tam owoców. Wsypałam je do kubka i okazało się, że niewiele ponad trzysta mililitrów. Zwróciłam uwagę kobiecie, która mnie oszukała A ona mi na to, że ona po tyle sprzedaje i wszystkie plastikowe pojemniki mają po tyle samo, a jak mi się nie podoba to mogę iść i kupić gdzie indziej – dodaje kupująca.
– Każdy nienadający się do spożycia towar zgodnie z prawem możemy zwrócić w ciągu trzech dni – mówi Klaudia Garniewicz, powiatowy rzecznik konsumentów w Jeleniej Górze.
Jeśli klient zauważy, że produkt jest niezjadliwy, powinien zwrócić się do sprzedawcy, a ten ma obowiązek w ciągu trzech dni przyjąć reklamację. Jeśli sytuacja na jakimś stoisku się powtarza można oczywiście sprawę zgłosić do sanepidu.
Gorzej jest z runem leśnym. Handlarze nie zgłaszają swojej działalności do sanepidu, a powinni. Nie prowadzą też działalności, więc na tym „rynku” panuje wolna amerykanka.
Osoby sprzedające dorywczo grzyby i jagody same ustalają cenę i trudno ich pociągnąć do odpowiedzialności w przypadku kiedy udowodnimy oszustwo lub sprzedaż nieświeżego, a wręcz szkodliwego dla zdrowia towaru.
Dlatego jagody należy myć w gorącej wodzie, aby ustrzec się chorób przenoszonych przez lisy. A grzyby – dokładnie oglądać, aby nie kupić osobników trujących lub niejadalnych.