Akordeon awansował z „weselnej harmoszki” do rangi instrumentu par excellence koncertowego, ale droga do podbicia wybrednej publiczności filharmonicznej nie była usłana różami. – Jeszcze kilkanaście lat temu było nie do pomyślenia, aby znalazł się w repertuarze poważnych wydarzeń muzycznych i koncertów – mówił prof. Roman Lasocki, który powitał melomanów, niemal w komplecie przybyłych na dzisiejsze, kolejne wydarzenie festiwalowe.
Był instrumentem plebejskim, dziś uważany za odkrycie często „wygrywa” konkurencje ze skrzypcami, czy też fortepianem, bo drzemią w nim niesamowite możliwości, które – pod palcami mistrzów – pozwalają uzyskać niebywałe brzmienie. – Siła akordeonu i jego ekspresja tkwi w miechu – mówił prof. Lasocki. – To dzięki niemu z akordeonu można wydobyć brzmienia niemożliwe do osiągnięcia na innych instrumentach.
Akordeonowe szlaki w Polsce zaczęto przecierać przed półwieczem, a pionierzy tych poczynań – w tym prof. Włodzimierz Lech Puchnowski – uważani są za kreatorów rodzimej szkoły akordeonu. Mają w dorobku wykształcenie akordeonowych sław, z których jedna – Klaudiusz Baran – stała się zarazem gwiazdą promującą uczniów podczas tegorocznej edycji festiwalu w Jeleniej Górze.
Jak zaznaczył Roman Lasocki, Klaudiusz Baran jest wirtuozem klasy światowej, znanym w wielu salach koncertowych i studiach nagraniowych. Dziś próbkę jego umiejętności miała okazję wysłuchać publiczność w Jeleniej Górze. Muzyk, będący jednocześnie prodziekanem Wydziału Instrumentalnego Uniwersytetu Muzycznego Chopina w Warszawie (drugim prodziekanem jest prof. Tomasz Strahl, wirtuoz wiolonczeli z Jeleniej Góry rodem), „przywiózł” z sobą dwóch adeptów: Rafał Grząkę oraz Macieja Frąckiewicza.
To właśnie uczniowie rozpoczęli dzisiejszy koncert, na który złożył się bardzo zróżnicowany repertuar. Muzykę współczesną pomysłowo zestawiono z dziełami klasycznymi, a niektóre transkrypcje powstały specjalnie na Festiwal Gwiazdy Promują i miały dziś swoją „premierę”. Sam Mistrz wprawił publiczność w zachwyt już w pierwszej części finezyjnym wykonaniem fragmentów baletu „Dziadek do orzechów” Czajkowskiego. Wielu słuchaczy, mimo długiego „doświadczenia”, po raz pierwszy usłyszało znane melodie zagrane na akordeonie w taki sposób!
W drugiej części Klaudiusz Baran, wraz z uczniem, zagrał na bandoneonie – filigranowym instrumencie, argentyńskim „kuzynie” europejskiego akordeonu, znanym z serii kompozycji legendarnego Astora Piazzoli. Ale – co ciekawe – ani jednego utworu tego Argentyńczyka (tak ostatnio popularnego) nie było w programie!
Za to nie zabrakło dzieł innych, choćby Scherza ze „Snu nocy letniej” Mendelssohna, Passacaglii c-moll J. S. Bacha, „Orawy” Wojciecha Kilara, czy też skocznego Rondo capriccioso Zołotariowa, czy też jednego z utworów francuskiego mistrza Richarda Galliano. Nie obyło się bez bisu i dał się słyszeć jęk zawodu publiczności, kiedy akordeoniści wyszli na estradę już bez instrumentów. Krótko: uczta muzyczna, na której powtórkę z pewnością przyjdzie długo poczekać.