Donosi o tym „Dziennik” we wtorkowym wydaniu. Podwyżka jest nieunikniona. Wojewódzkie ośrodki ruchu drogowego wymieniają pojazdy szkoleniowe, na których przeprowadzane są egzaminy.
Za tym idzie inwestycja w nowe auta właścicieli szkół, którzy muszą dostosować swój „tabor”. Kursanci chcą się uczyć jeździć na takich pojazdach, w których będą zdawali egzamin.
W kręgu zainteresowań WORD-ów są toyoty yaris, bo ta właśnie firma przedstawiła najkorzystniejszą ofertę. W polu poległ fiat oraz opel. Wybór yarisów nie przekonuje cytowanych przez gazetę specjalistów. Mówią, że auto za dużo pali i nie da się zainstalować w nim instalacji gazowej.
O ile ośrodki ruchu drogowego tylko wypożyczają pojazdy od dealerów, o tyle szkoły jazdy muszą zainwestować i kupić auto. Musi się to odbić na kieszeni kursantów. Do tego instruktorzy chcą zarabiać więcej, Rosnące koszty utrzymania szkół ich właściciele odbiją sobie na przyszłych kierowcach. Ci nie mają wyboru: chcąc mieć upragnione prawko zapłacą każdą cenę. Już niebawem nawet kilkaset złotych więcej niż do tej pory.