Tytułowy postulat to jeden z pomysłów polityków Platformy Obywatelskiej na rosnący kryzys przedsiębiorców związanych z hotelarstwem, gastronomią i pozostałymi rodzajami działalności w zakresie turystyki. W Karpaczu odbyła się konferencja prasowa z udziałem posłów i samorządowców PO. Był też zaproszony gospodarz miasta pod Śnieżką, który nie jest związany z partią.
W konferencji prasowej wzięli udział: Grzegorz Schetyna, Zofia Czernow i Piotr Borys (posłowie PO), a także Jerzy Pokój (radny dolnośląski), Jerzy Łużniak (prezydent Jeleniej Góry), Mirosław Graf (burmistrz Szklarskiej Poręby) oraz Radosław Jęcek (burmistrz Karpacza).
Gdzie jak nie w Karpaczu, można mówić o miejscach pracy branży turystycznej. Karpacz, Szklarska Poręba i Jelenia Góra to nie tylko perły Dolnego Śląska, ale i całej Polski - mówił na wstępie Grzegorz Schetyna, były szef PO. - Zależy nam na tym, żeby przekonać rządzących do pomocy branży turystycznej. Jesteśmy zdumieni, że nie rozumieją tego posłowie partii rządzącej. Nasze poprawki nie były przyjmowane. Jako osoba, która kocha narty i góry chcę powiedzieć, że to jest prawdziwy sprawdzian. Chcemy ludzkiej solidarności - dodał poseł, który stwierdził, że 2 miliardy dla TVP przeznaczone na język propagandy, agresji i wstydu, budowania wojny domowej - powinny w całości trafić na tarczę covidową.
Wielokrotnie będziemy próbowali przeznaczyć te pieniądze na turystykę i służbę zdrowia - dodała Zofia Czernow, posłanka z Jeleniej Góry.
W wakacje mieliśmy wspólny projekt Karkonosze - tak blisko, tak bezpiecznie i rzeczywiście nie było większych zakażeń. Rząd przygotowuje nam ograniczenia z zaskoczenia, a zapomina co się dzieje na dole. Zupełnie inaczej wygląda południe Polski, niż Warszawa. To bankructwo wielu przedsiębiorstw, rodzin, ale też trudna sytuacja dla samorządów, które w dużej mierze są oparte na turystyce, uzdrowiskach - mówił Jerzy Łużniak, prezydent Jeleniej Góry.
To barbarzyństwo i bezmyślność. Dla Szklarskiej Poręby, Karpacza, Świeradowa Zdroju, ale też Śląska i Zakopanego - to jest jest upadek. W weekend mieliśmy otwarte sklepy wielkopowierzchniowe - to był armagedon. A jak do tego mają się niedawno planowane zamknięcia stoków narciarskich - mówił Mirosław Graf, burmistrz Szklarskiej Poręby. - To trzeba siedzieć w bamboszach w pokoju na Żoliborzu, żeby tak decydować jak mają wyglądać Karkonosze zimą - dodał samorządowiec.
Dopiero szum informacyjny poprzez media spowodwał, że rządzący zaczęli z nami rozmawiać. Wszyscy mamy nadzieję, że przy zachowaniu reżimu sanitarnego branża hotelarska i gastronomiczna jest w stanie sobie poradzić - mówił Radosław Jęcek, burmistrz Karpacza.
Samorządowcy z Karpacza i Szklarskiej Poręby wyliczają, że w okresie od grudnia do marca turyści zostawiają w ich miejscowościach po ok. 200 milionów złotych, czego brak również odzwierciedli się w budżetach gmin.