Tylko nieliczni, mieszkający najbliżej Jeleniej Góry, decydują się na dojazdy, choć bywa to kosztowne i męczące. Przeciwnicy takiego rozwiązania argumentują, że w ten sposób traci się możliwość poznania prawdziwego studenckiego życia.
Nie polecają także zakwaterowania się kątem u znajomych. – To bywa kłopotliwe – tłumaczą zamiejscowi żacy.
Dla większości z nich pozostaje wybór pomiędzy akademikiem, a wynajęciem mieszkania lub stancji.
Miesięczne opłaty za miejsce są porównywalne zarówno w akademikach jak i w mieszkaniach wynajmowanych przez kilka osób.
– Mieszkamy we cztery, mamy do dyspozycji trzy pokoje, łazienkę i kuchnię. Miesięcznie płacimy za wszystko około 200 złotych – zachwala Katarzyna Pogwizd, studentka Kolegium Karkonoskiego.
– Poza tym mając do dyspozycji mieszkanie, czujemy więcej prywatności i komfortu – dodaje jej uczelniana koleżanka Agnieszka Soczyńska. – Tutaj jesteśmy niezależne, no i łatwiej się uczyć.
Zaletą mieszkania są mniejsze kolejki do toalety. – Tutaj na jedną łazienkę przypada 4-5 osób, czyli praktycznie tak jak w domu, a w akademiku łazienki i toalety wiecznie są zajęte – przekonuje Agnieszka Stolarska.
Mieszkanie nie jest pozbawione wad: brak pralek, czy konieczność samodzielnego gotowania.
– Jak się tu wprowadziłyśmy to okazało się, że brakuje kilku podstawowych rzeczy. Musiałyśmy dokupić miski, przybory kuchenne – opowiada K. Pogwizd. – W takiej sytuacji docenia się rzeczy, które w rodzinnym domu są standardem i na co dzień nie przywiązuje się do nich uwagi – dodaje.
Początkujący studenci często żyją w ascetycznych warunkach: nie mają podstawowego wyposażenia zajmowanego mieszkania, które bardzo często wynajmowane jest bez żadnych domowych sprzętów.
Dla wygodnickich lepsze pod tym względem są stancje: pokoje wynajmowane w większych domach, lub przez osoby samotne, najczęściej starsze. Tu ceny są często windowane, a dodatkowym kłopotem może okazać się wścibstwo właścicieli i wiele zakazów, na przykład – przyjmowania gości.
Mieszkanie w uczelnianym akademiku też ma swoje zalety. – To przede wszystkim nowe znajomości, przyjaźnie czasem nawet miłości – mówi Urszula Sowa z KK. Mieszkanie w większej grupie wymaga samodyscypliny i umiejętności zawierania kompromisów. Indywidualista może mieć kłopoty.
– Wspólne przebywanie z obcymi ludźmi początkowo nie jest łatwe, nie ważne czy w akademiku czy na stancji. To tak jak młode małżeństwo, które musi się „dotrzeć” – dodaje Renata Mikołajczak, studentka Akademii Ekonomicznej.
Mimo plusów i minusów studenckiego życia, nic nie zastąpi wspomnień z szalonych studenckich lat.