Na alarm regularnie kilka razy w ciągu nocy włączający się i zakłócający spokój nocny, a zamontowany na obiektach dawnej szkoły leśnej w Sobieszowie, skarżą się okoliczni mieszkańcy. Tak dzieje się od dosyć dawna.
- Jakiś czas temu po naszych interwencjach pojawił się stróż i sytuacja się poprawiła. Jednak kilka dni temu ochroniarz zniknął i teraz regularnie w nocy jesteśmy regularnie wybudzani przez wyjący alarm. Sygnał włącza się na około trzy minuty i po jakimś czasie ponownie podrywa nas z łóżek. Informowaliśmy o tym straż miejską i policję jednak jak do tej pory nasze monity nie przynoszą żadnego efektu – żali się pani Anna.
- W tej sprawie odebraliśmy kilka sygnałów od mieszkańców Sobieszowa, jednak miały one charakter anonimowy i nie mogliśmy wszcząć oficjalnego postępowania w sprawie zakłócania ciszy nocnej – mówi podinsp. Edyta Bagrowska, rzecznik jeleniogórskiej policji. - Wysłaliśmy pisma do firmy ochraniającej obiekt i do jego właściciela. Ten ostatni zobowiązał się możliwie szybko zareagować – dodaje E. Bagrowska.
- Sprawa jest nam znana – mówi Beata Baca z firmy sprawującej nadzór nad obiektem w Sobieszowie. - W najbliższym czasie wyślemy tam naszego technika i problem zostanie rozwiązany - zapewnia.