O tym bulwersującym zdarzeniu informowaliśmy kilka dni temu. Przypomnijmy. 41 – letni mieszkaniec Marciszowa Lucjan S. z zimną krwią zabił młotkiem swego dwuletniego dobermana. Pies był przez swojego oprawcę przez kilkanaście dni faszerowany trutką na szczury. Gdy ona nie spowodowała zgonu, Lucjan S. dobił umierające w konwulsjach zwierzę.
Przybyli na miejsce policjanci potwierdzili zgłoszenie - mówi mł. asp. Paulina Basta z kamiennogórskiej policji. Okazało się, że 41-letni mężczyzna nie zaprzeczał, że znajdując się na swojej posesji, kilkukrotnie uderzając w głowę psa młotkiem pozbawił go życia. Jak twierdził, pies od jakiegoś czasu chorował i chciał mu jedynie ulżyć w cierpieniach. Funkcjonariusze zatrzymali mężczyznę do wyjaśnienia, ale też wytrzeźwienia, ponieważ miał on w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Zwłoki zwierzęcia zostały zabezpieczone przez przedstawiciela Dolnośląskiego Inspektoratu Ochrony Zwierząt, a następnie przekazane do Zakładu Weterynarii Sądowej we Wrocławiu, celem wykonania sekcji zwłok.
41-latek przyznał się do uśmiercenia psa. Wobec podejrzanego zastosowano już tymczasowy areszt na dwa miesiące. O jego dalszym losie zdecyduje sąd. Kara jaka może mu grozić za tego typu czyn, to nawet do 5 lat pozbawienia wolności.