Postępowanie w tej sprawie zostało wszczęte na podstawie doniesień medialnych w listopadzie 2009 roku. Urząd zakwestionował wewnętrzną procedurę banku dotyczącą sposobu prowadzenia telefonicznej windykacji należności. Jak wynika z ustaleń UOKiK, spółka stosowała różnorodne formy wywierania presji na konsumentów zalegających ze spłatą należności. Pracownicy banku, kontaktując się telefonicznie z dłużnikami, informowali:
(…) Skoro w świetle powyższego stanowiska Euro Banku nadal nie chce Pan/i oddać pieniędzy to nie mamy innego wyjścia. Bank jest zmuszony skierować Pana/i akta do Windykacji Ulicznej. Pod podane przez Pana/ią adresy wyślemy jednostkę interwencyjną z naszymi egzekutorami, którzy zajmą się prowadzeniem z Panem/ią negocjacji u Pana/i w domu. Proszę się nie martwić, nasi egzekutorzy są specjalistami w odzyskiwaniu rat, których Klienci nie chcą oddać. Przyjadą do Pana/i do domu w swoich uniformach i jestem przekonany, że po kwadransie negocjacji mimo tych wszystkich problemów życiowych zdecyduje się Pan/i oddać pieniądze do Banku! (…) – czytamy na stronie UOKiK.
Zdaniem Urzędu, informując w ten sposób konsumentów o zaległościach w spłacie, Euro Bank chciał zastraszyć i wywrzeć presję psychiczną na dłużnikach, co jest niezgodne z prawem. Prezes urzędu uznała, że Euro Bank naruszył zbiorowe interesy konsumentów i nałożyła karę 1 262 761 zł. Bank nie odwołał się do sądu i zapłacił karę.
UOKiK podkreśla, że nie kwestionuje prawa wierzyciela do odzyskiwania należnych kwot – działania windykacyjne powinny się jednak odbywać z poszanowaniem dobrych obyczajów, godności, prywatności konsumenta. Przedsiębiorca powinien rzetelnie informować o konsekwencjach braku spłaty zadłużenia. Była to już dziesiąta kara, jaką UOKiK nałożył za tego typu działania windykacyjne.