Coraz powszechniejszy zwyczaj spotyka się z różnymi opiniami, jedni są stanowczo przeciwni „halloween”, są też osoby o neutralnych poglądach, ale ci, którym podoba się taka forma zabawy spotykają się w gronie upiorów, zombie czy fikcyjnych postaci rodem z koszmarów.
Coraz częściej do naszych domów pukają poprzebierani najmłodsi witając mieszkańców znanym zwrotem „cukierek, albo psikus”. Jak przyznaje 11-letni Adam, z roku na rok więcej osób ma przygotowane słodkości, a jeśli ktoś nie ma, to wraz z kolegami robi straszną minę zamiast „psikusów”.
Osoby pełnoletnie spotykały się tego dnia na imprezach organizowanych w lokalnych klubach muzycznych, niektórzy decydują się nawet na „prywatki” we własnych domach.
W jeleniogórskim Klubie Kwadrat z biegiem czasu sala wypełniała się. Przybył Freddy Krueger z Koszmaru przy ulicy Wiązów, nie zabrakło zombie, czy lalki z filmu „Piła”. - Uwielbiam horrory i to doskonała okazja do zabawy w gronie przyjaciół – stwierdziła Ania z Jeleniej Góry. Uczestnicy do późnych godzin nocnych bawili się przy muzyce w klimacie lat 80., a na ekranach prezentowane były filmy grozy.