To prawie jak scenariusz filmu gangsterskiego, choć rzecz zdarzyła się niedawno w jeleniogórskiej rzeczywistości.
Trzech mieszkańców miasta w wieku 20, 29 i 27 lat wpadło w policyjną zasadzkę po tym, jak w bandycki sposób próbowali odzyskać zwrot pieniędzy od 34-latka.
Mężczyzna był winien 1000 złotych. „Zaopiekowało się” nim trzech bandziorów, którzy dłużnika porwali i wywieźli do lasu.
– Tam chcieli zmusić go do podpisania dokumentów na wyłudzenie dotacji w kwocie 200 tys. euro z jednego z jeleniogórskich banków – poinformowała nadkom. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Przestępcy byli bezwględni. Zagrozili porwanemu ciężkim pobiciem, co zresztą po części uczynili, bo połamali mu rękę. Nakazali następnego dnia stawić się w ustalonym miejscu z dokumentami niezbędnymi do podpisania umowy kredytu.
Porwany pokrzywdzony, zanim udał się na wyznaczone miejsce spotkania, powiadomił o zdarzeniu policję. Funkcjonariusze urządzili zasadzkę, która okazała się skuteczną pułapką dla bandziorów. Wpadli 21 marca na terenie osiedla Zabobrze. Ze względu na dobro śledztwa, policjanci nie informowali wcześniej o tym zdarzeniu.
Porywacze trafili do policyjnej izby zatrzymań. Za pozbawienie wolności, wymuszenie rozbójnicze, uszkodzenie ciała oraz groźby sprawcy mogą spędzić nawet 10 lat za kratkami. Dwóch z nich już zostało tymczasowo aresztowanych przez sąd na trzy miesiące. Kartoteki sprawców nie są czyste: byli już karani za kradzieże.
– Sąd odstąpił od aresztowania najmłodszego ze sprawców z uwagi na fakt, iż nie był on w przeszłości karany, uczy się oraz przyznał się do zarzucanych mu czynów – dodaje nadkom. E. Bagrowska.
Sprawa jest rozwojowa. Sprawdzane są powiązania sprawców nie tylko z jeleniogórskim „półświatkiem”.