Jelenia Góra: Brudzą pod wiatą
Autor: TEJO
W stolicy Karkonoszy utrzymanie czystości na większości z miejsc, w których zatrzymują się autobusy, budzi wiele zastrzeżeń. Miejski Zakład Komunikacyjny robi, co może, aby przystanki sprzątać, jednak często nie nadąża za brudzącymi.
– Kłopotem są wandale, którzy nie tylko niszczą wiaty, ale i przeszkadzają im kosze na śmieci przy nich zainstalowane – usłyszeliśmy. Zawartość kubłów często dla zabawy jest podpalana lub wyrzucana w okolicy. – Rano to niemal codzienny „obrazek” – komentuje pasażerka MZK Krystyna Zalewska mówiąc o pętli przy ulicy Morcinka.
W ewidentnych przypadkach interweniuje straż miejska. – W piątek patrol SM jadący ulicą Wolności zauważył na przystanku autobusowym przy starych warsztatach szkolnych dwóch mężczyzn którzy łuskając słonecznik zaśmiecili przystanek autobusowy – mówi mł. insp. Grzegorz Rybarczyk, rzecznik prasowy strażników.
Mężczyźni nie przestali łuskać słonecznika nawet na widok mundurowych, którzy wylegitymowali nieporządnych mieszkańców. Okazali się nimi Mariusz W. i Łukasz F.
Na pytanie, dlaczego nie wrzucali do łupin po słoneczniku do kosza, który wisiał obok. stwierdzili że im jest tak wygodnie. Za popełnione wykroczenie zostali obaj ukarani mandatami karnymi.
Przechodzący przechodnie w trakcje rozmowy ze strażnikami dziękowali im, że nareszcie będzie porządek. – Wstyd stać na takim przystanku gdzie jest brudno a młodzi ludzie nie zdają sobie sprawy, że to jest miejsce publiczne – mówili.
Strażnicy podkreślają, że nie zawsze mogą być tak skuteczni. Sprawców brudzenia trzeba złapać na gorącym uczynku.
SM powołuje się na przepis kodeksu wykroczeń: kto zanieczyszcza lub zaśmieca miejsca dostępne dla wszystkich, a w szczególności drogę, ulicę, plac, ogród, trawnik lub zieleniec podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.