Doniosło o tym Polskie Radio Wrocław. Poloniści, którym wcześniej obiecano większe pieniądze za sprawdzenie testów napisanych przez maturzystów w miniony piątek, mają dostać 4 złote 12 groszy za jedną pracę. Uważają, że to za mało.
Rozgłośnia podaje, że na głodowe stawki nie zgadza się aż 60 weryfiktarów, czyli osób, bez których podpisu sprawdzona matura jest nieważna. Pod znakiem zapytania jest więc rozpoczęcie prac komisji przy Okręgowej Komusji Egzaminacyjnej, która już od 11 maja miała zająć się testami maturalnymi.
OKE na razie nie komentuje sprawy. Nie jest wiadome, czy zostaną podniesione stawki.
Taka niepewność budzi niepokój wśród samych maturzystów. – Wyniki i tak dostajemy z dużym opóźnieniem. Przy starych maturach ludzie po dwóch, trzech dniach wiedzieli, kto zdał, a kto nie. Teraz będzie jeszcze gorzej – usłyszeliśmy od abiturientów II LO im. Norwida w Jeleniej Górze. – Swoje wyniki chcą także poznać ci, którzy uważają, że na testach poszło im kiepsko. Oczekiwanie tylko szkodzi na nerwy – dodają.
Zdaniem dyrekcji jeleniogórskich szkół średnich nowy system oceniania jest sprawiedliwszy. – Prace oceniane są anonimowo przez nauczycieli niezwiązanych ze szkołą – mówi Paweł Domagała, dyrektor ZSO nr 1 im. Żeromskiego. To rozwiewa wszystkie wątpliwości co do rzetelności oceny.
Jak widać, system ma też swoje minusy, zupełnie niezależne od szkół, w których przeprowadzana jest matura. Wciąż nie wiadomo, jak skończy się bunt egzaminatorów. W niepewności pozostaje około 37 tysięcy maturzystów z całego Dolnego Śląska.