Przypomnijmy. Do zdarzenia doszło 30 sierpnia około godziny 21.00. Na filmie, który stał się kanwą gorącej dyskusji widać, jak mundurowi użyli środków przymusu bezpośredniego wobec mężczyzny, który chciał podróżować autobusem z hulajnogą elektryczną. Najwięcej kontrowersji wzbudza fakt, że interwencja mundurowych miała miejsce w obecności dwójki dzieci mu towarzyszących, które zareagowały panicznym płaczem. Wiele osób twierdzi, że takie bezpardonowe potraktowanie mężczyzny w obecności nieletnich było niedopuszczalne. Bardzo wielu komentujących zwraca jednak uwagę, że nie reagował on na polecenia funkcjonariuszy i chwali mundurowych za stanowczość.
Jak mówi nadkom. Kamil Rynkiewicz - fakt, że mężczyzna podróżował autobusem miejskim z dziećmi nie mógł być podstawą do odstąpienia przez funkcjonariuszy od interwencji.
Zastosowane przez funkcjonariuszy środki przymusu bezpośredniego były użyte prawidłowo i adekwatnie do zachowania mężczyzny – wyjaśnia nadkom. K. Rynkiewicz. - Wyprowadzenie go z autobusu poprzedziła dziewięciominutowa rozmowa, w trakcie której policjanci prosili go o opuszczenie pojazdu, zwłaszcza, że był on poszukiwany o ustalenie miejsca pobytu. Miał więc możliwość wyboru i był świadomy konsekwencji swojego zachowania. Przy wyprowadzaniu mężczyzna został zakuty w kajdanki, gdyż zachowywał się agresywnie, usiłując się wyrwać. Proszę też zauważyć, że tuż po interwencji na miejscu pojawili się inni funkcjonariusze, którzy starali się uspokoić towarzyszące mu dziewczynki - wyjaśnia K. Rynkiewicz.
Jak dodaje nadkom. K. Rynkiewicz - istotny w tej sprawie jest fakt, że kilka godzin przed zatrzymaniem 35-latka te same dzieci chcąc podróżować autobusem z hulajnogą elektryczną, zostały poproszone przez kierowcę o jego opuszczenie, co uczyniły. Po kilku godzinach pojawiły się w autobusie z zatrzymanym później mężczyzną oraz elektryczną hulajnogą. Na zarejestrowanym przez kamery monitoringu obrazie widać chociażby, jak 35-latek siłowo otwiera drzwi autobusu na przystanku, wypuszczając dzieci na zakupy. Po chwili wracają one, przekazując jeden z artykułów mężczyźnie. Jest nim plastikowa butelka z napojem, którą opróżnia on częściowo, wylewając zawartość poza autobus. Następnie wypełnia ją płynem z innej, szklanej butelki. Po chwili ojciec dziewczynek zaczyna spożywać przyrządzoną w ten sposób miksturę.
Specjalne oświadczenie na temat zajścia wydała też prezes MZK Agata Buśko.
Regulamin przewozu osób i bagażu ręcznego MZK sp. z o.o. w Jeleniej Górze mówi, że autobusem można przewozić jedynie bagaż podręczny – informuje A. Buśko. - Zgodnie z definicją, bagażem podręcznym nie jest hulajnoga, a stanowią go rzeczy osobiste spakowane do walizek, kufrów, plecaków, itp., przeznaczone do przewożenia środkami transportu. Dopuszczone do przewozu są jedynie wózki dziecięce i wózki inwalidzkie. Natomiast przewóz rowerów obwarowany jest dodatkowymi warunkami i przepisami. Regulamin zabrania także przewożenia przedmiotów stanowiących zagrożenie dla innych pasażerów. Zgodnie z wytycznymi organizatora transportu z przewozu został wykluczony również elektryczny skuter.
Nasz kierowca postąpił wzorowo. Był kulturalny, nie wdawał się w dyskusję z mężczyzną, który zachowywał się nerwowo i sprawiał wrażenie osoby bardzo pobudzonej, od której czuć było alkohol. O tym, że nie słucha on próśb kierowcy o opuszczenie autobusu, kierowca poinformował, zgodnie z procedurą, dyspozytora. To dyspozytor podjął decyzję o powiadomieniu policji. Przyjechała ona na miejsce po około 30 minutach. W tym czasie kierowca przebywał w kabinie i nie rozmawiał z nikim - twierdzi A. Buśko.
Przypominamy, że mężczyzna był prawdopodobnie pod wpływem alkoholu i prawdopodobnie spożywał alkohol w autobusie, opiekując się w przy tym nieletnimi dziećmi. Był też osobą poszukiwaną przez prokuraturę. Nasz kierowca, od momentu zabrania ojca przez policję, cały czas opiekował się dziećmi. W autobusie w czasie zdarzenia było wielu pasażerów. Naszym podstawowym priorytetem jako firmy jest bezpieczeństwo przewożonych pasażerów, z czego sumiennie się wywiązaliśmy w tej sytuacji - informuje prezes MZK.