Mecz pomiędzy tymi drużynami nie miał znaczenia dla układu czołówki tabeli, ponieważ niezależnie od wyniku bezpośredniego meczu - Olimpia kończy rundę zasadniczą na pierwszym, a AZS KK na trzecim miejscu Mimo to zapowiadała się walka, ponieważ akademicy z Jeleniej Góry bardzo chcieli zrewanżować się za poprzednią porażkę w Kowarach 1:3
To co pokazali siatkarze obydwu drużyn w tym meczu zasługuje na brawa i uznanie. Mecz mógł się podobać kibicom, zwłaszcza tym którzy lubią obserwować efektowne pady siatkarskie, nieprawdopodobnie mocne zagrywki i ataki oraz popisy blokujących na siatce. Mecz był niezwykle emocjonujący, każda z drużyn chciała tego dnia pokazać rywalowi, że to właśnie ona zejdzie z parkietu zwycięska.
W pierwszej odsłonie ku uciesze jeleniogórskich kibiców, to AZS dyktował warunki i narzucił własny rytm gry. W szeregach AZS-u dobrze grali blokujący, którzy zdobyli sporo punktów w tym elemencie gry oraz skrzydłowi, którzy jak żądło kłuli niemiłosiernie swojego rywala. AZS wygrał gładko pierwszego seta do 18.
W drugiej partii żadna ze stron nie potrafiła uzyskać znaczącej przeagi. Dopiero od stanu po 19:19, w szeregi AZS-u wkradły się nerwy i mimo widocznej przewagi nie potrafili jej udokumentować na parkiecie. Goście wykorzystali szansę na wygraną w tym secie i sprytnymi zagraniami zaskoczyli naszych - w efekcie wygrywając tą partię do 22, a ostatni punkt efektownym atomowym atakiem zakończył najlepszy w kowarskiej drużynie Oskar Lisowski.
Porażka w tym secie silnie podziałała na naszych zawodników, którzy chcieli szybko zakończyć pojedynek.
Początek trzeciego seta to popis naszej drużyny , która po chwili prowadziła już 5:1, a po atomowej zagrywce Andrzej Kałużnego, zdenerwowany trener kowarskiej ekipy Adam Gzik musiał wziąć czas, aby przerwać znakomitą passę przeciwnika. To niestety nie wystarczyło, bo po przerwie podopieczni W.Lary grali jeszcze lepiej.
Najpierw Przemysław Cisek serwuje tak mocno , że kowarzanie mogą tylko patrzeć na siebie bezradnie, później „kiwka” Jerzego Tabaki nad potrójnym blokiem, skuteczna zagrywka Andrzeja Kałużnego, skuteczny blok i atak Tomasza Romańczyka wyprowadził gospodarzy na wysokie prowadzenie 16:6. Z drugiej strony siatki , kowarzanie strasznie się gubili, nie potrafili skończyć ataku, mieli problemy z odbiorem mocnej zagrywki i popełniali mnóstwo błędów zaczynając od czterech odbić kończąc na atakach w antenkę.
Jednak pod koniec tego seta kowarzanie przebudzili się, jednak zbyt poźno aby móc coś zeminić. Mimo to w końcówce oglądaliśmy sporo długich wymian, efektownych obron, które kończyły się potężnymi atakami zarówno jednych jak drugich, a te były nagradzane gromkimi brawami kibiców.
Po świetnej grze, jeleniogórzanie wygrali 25:20 i pewnie kroczyli po swoje kolejne zwycięstwo w sezonie.
Niestety źle zaczął się czwarty set dla jeleniogórzan, którzy po własnych błędach po 5 minutach przegrywali 0:8. Jeleniogórzanie udowodnili że są drużyną ambitną i zaczęli pogoń za rywalem. Dzięki skutecznym blokom Tomasza Romańczyka i Kacpra Dyla, skutecznej grze skrzydłowych i rażących błędach kowarskich siatkarzy AZS zdołał doprowadzić do remisu po 21. Jednak więcej zimnej krwi w końcówce zachowali goście o to oni wygrali 25:21, wyrównując stan rywalizacji.
Na początku decydującego seta to jeleniogórzanie prowadzili na początku 2:0, ale nie potrafili utrzymać tego prowadzenia do końca meczu. Drużyna gości poprawiła przyjęcie, a wyprowadzana przez nich zagrywka stawała się coraz trudniejsza w obronie dla naszych.
Emocje sięgały zenitu, jeleniogórscy zawodnicy mimo poświęcenia nie grali już tak dobrze, do tego dorzucili własne błędy (np. niezdecydowanie w odbiorze w efekcie „prosta” piłka spada pod nogami dwóch jeleniogórskich zawodników) daje prowadzenie gościom 8:5, którego nie oddają do końca spotkania.Na koniec Kowarzanie rewanżują się rywalowi skutecznym blokiem, który prowadzi ich do zwycięstwa w tym secie 15:12 i całym spotkaniu 3:2
Mimo porażki nasza drużyna zasługuje na uznanie. Poprzedni mecz z Kowarami uwidaczniał wiele braków w jeleniogórskiej ekipie. W ciągu krótkiego okresu czasu, trener W. Lara dokonał z drużyną prawdziwej rewolucji, pracując z zawodnikami nad poprawnym przyjęciem, szybkością i opanowaniem, które objawia się coraz lepszą grą tego młodego i ambitnego zespołu. W dzisiejszym spotkaniu minimalna porażka z liderm, pokazała że jeleniogórzan stać na bardzo dobre wyniki. Dobrze to wróży przed kolejnymi spotkaniami w barażach o trzecią ligę przeciwko Pogoni Góra, które odbędą się 7 i 14 lutego oraz przed występami w Dolnośląskiej Lidze Międzyuczelnianej, która odbędzie się w Legnicy
KU AZS KK Jelenia Góra – Olimpia Kowary 2:3 (25:18, 22:25, 25:20, 21:25, 12:15)
KU AZS KK: Marcin Lara, Tomasz Romańczyk, Dariusz Piotrowski, Piotr Sozański, Jerzy Tabaka, Andrzej Kałużny, Przemysław Cisek, Kacper Dyl, Michał Stanowski, Jakub Nowotny
Olimpia: Grzegorz Drewnicki, Krystian Bąk, Piotr Gwizdek, Andrzej Konopka, Wojciech Kozłowski, Oskar Lisowski, Mateusz Frąc, Mateusz Osojca, Bartosz Wajdowicz, Paweł Gwizdek, Dominik Szujewski, Marcin Szujewski