Oskarżyciel żądał dwóch lat więzienia, ale sąd wymierzył byłemu strażnikowi łagodniejszą karę, bo uznał, że W, działał w stanie ograniczonej poczytalności.
Wyrok nie jest prawomocny.
W kwietniu 2006 strażnik, który przez niemal osiem godzin siedział zabarykadowany w wieży, nikogo strzałami nie ranił, nie miał też żadnych żądań. Wówczas policyjni antyterroryści wysłali do Jeleniej Góry snajperów, którzy mieli reagować, gdyby Krzysztof W. zaczął się ostrzeliwać. Na szczęście mężczyzna poddał się.
Strażnik zareagował tak ze względu na konflikt z przełożonym. Przed zabarykadowaniem się w wieży, był na długim zwolnieniu lekarskim, prawdopodobnie z powodu depresji. Kiedy wrócił, okazało się, że został przesunięty na najniższe w hierarchii stanowisko strażnicze – na wieżyczce. Zbuntował się, a ponieważ przełożony odrzucał jego wnioski o przeniesienie, postanowił zaprotestować strzałami i blokadą wieży.