Fundacja "Czerwone Noski. Klaun w szpitalu" zawitała dzisiaj (18.12) do Jeleniej Góry. Na początek dnia pełnego wrażeń klauni pojawili się przed Domem Pomocy Społecznej "Pogodna Jesień" przy ul. Leśnej, gdzie weszli w doskonałą interakcję z miejscowymi seniorami. Zabawa była przednia!
Mam na imię Martuszka, Smartuszka, Fartuszka, Poduszka, Pierdziuszka, Świntuszka, ale najczęściej mówią do mnie Geniuszka - przywitała się z seniorami na wstępie Marta Kuczyńska z Fundacji Czerwone Noski. Klaun w szpitalu. - Szukaliśmy domu i w DPS Pogodna Jesień tak miło nas przywitali, że już czujemy atmosferę świąt - dodała artystka wcielająca się w rolę klauna.
Krótkie przedstawienie w świątecznym klimacie z elementami klaunowsko-cyrkowym bardzo przypadło do gustu widzom.
Bardzo nam się podobało - było pięknie. Niewielu mogło nas wyjść z domu, ale cieszę się, że pozostali również oglądali występ w oknach - wyznał pan Henryk, który wraz z pozostałymi seniorami świetnie się bawił podczas spotkania z klaunami i chętnie zaproszą ich ponownie do środka, gdy skończy się pandemia.
Seniorzy również potrzebują kontaktu. To, że nie możemy wejść do środka ma swój urok - prowokuje kreatywność i radzimy sobie - dodała M. Kuczyńska.
Działania artystów fundacji odbywają się w ramach projektu "Uśmiech przez okno", który w reżimie sanitarnym pozwala kontynuować terapię przez uśmiech wobec dzieci i seniorów.
Na co dzień pracujemy w szpitalach m.in. we Wrocławiu, Krakowie, Warszawie, Poznaniu, a od czasu do czasu odwiedzamy inne miejsca. Jestem związany z Jelenią Górą (nasz rozmówca pracuje w Środowiskowym Domu Samopomocy koło MOPS-u, prowadzonym przez Naszą Fundację - red.) i udało się nawiązać kontakt z placówkami w naszym mieście - powiedział Rafał Biesiada, drugi z klaunów.
Polska jest jednym z 10 krajów, gdzie działa międzynarodowa organizacja Czerwonych Nosków. Klauni regularnie szkolą się w Wiedniu i jest to wyjątkowa grupa najlepszych artystów w tej specjalizacji. Co istotne, czynione są starania, aby w Polsce również zarejestrować zawód klauna medycznego.
To nie jest jak gra na scenie. Nazywamy to śmiechoterapią - chodzi o czysty kontakt z człowiekiem. Ważne, żeby znaleźć relację. Jak chodzimy do Przylądka Nadziei we Wrocławiu, to nie zawsze dzieci są w stanie się śmiać, ale znajdujemy ludzką energię między nami - dodał R. Biesiada, który był bardzo wdzięczny jeleniogórskim seniorom za wspaniały odbiór i uśmiechy.