Na początek dnia KTS IV (V liga) zagrał w tradycyjnym zestawieniu mieszanki rutyniarzy i dwóch juniorów. Jeleniogórzanie podjęli ekipę z Bolesławca, z którą podzielili się punktami. Z kolei w IV lidze drużyna KTS-u III walczyła z ekipą z Lubania, która postawiła ciężkie warunki. Żaden z zespołów nie był w stanie ,,odjechać" na więcej niż 1 pkt (z dwoma wyjątkami na samym początku i na samym końcu). Ostatecznie wynik 9:9 był wynikiem sprawiedliwym – oceniają jeleniogórzanie. Goście mieli w swym składzie niepokonanego Romana Zawadzkiego (komplet), a nasza ekipa mimo wszystko grała nieco pechowo - z sześciu "pięciosetówek" wszystkie padły łupem przyjezdnych.
Na zakończenie dnia odbył się mecz najwyżej sklasyfikowanej drużyny ze stolicy Karkonoszy. W II lidze pierwszy zespół KTS-u zmierzył się z Salosem Dzierżoniów. Po deblach w protokole widniał wynik 4:2 dla jeleniogórzan, a po następnej rundzie gier 5:3 i wydawało się, że KTS I będzie mógł się cieszyć pierwszym zwycięstwem w sezonie. Jak się okazało, Marcin Marańda po dramatycznym boju uległ Mirosławowi Stodolicy (do 9 w piątym secie), a Grzegorz Rogóż pewnie pokonał Mateusza Kowala i ostatecznie jeleniogórzanie za remis w meczu zdobyli (tylko) pierwszy ligowy punkt.
Jedyny mecz na wyjeździe rozegrał drugi zespół KTS-u (III liga). - Niestety po raz kolejny nie mogliśmy zagrać optymalnym składem i ekipa posiłkowała się zawodnikami z nominalnie trzeciej drużyny: Waldkami Gawrońskim i Mikielem. Skład uzupełniali etatowi trzecioligowcy: Marcin Żuławski i Maciej Kosal. Mecz przebiegał pod dyktando gospodarzy. W odpowiednich etapach spotkania było już 6:2 i 8:4 dla Zaręby II. Nasza ekipa zdołała jednak poderwać się do walki i po świetnym finiszu wyrwała remis na trudnym terenie – opisują mecz tenisiści stołowi KTS-u.