Obowiązek zapewnienia obecności lekarza w trakcie meczu nakłada na gospodarza zawodów §12 p 5 regulaminu rozgrywek rozgrywek ekstraklasy. Obsługujący z reguły mecze piłkarek ręcznych dr Paweł Studniarek ok. 16-ej zadzwonił do klubu informując że nie zdoła dotrzeć na czas, czyli na godz. 17-tą ze Zgorzelca. Niestety jeleniogórscy działacze nie zatroszczyli się o zastępstwo "etatowego" lekarza i sędziowie pojedynku o godz. 17-ej ogłosili, że nie może się on rozpocząć gdyż protokół zawodów nie został podpisany przez lekarza.
O godz. 17.15 zgodnie z regulaminem arbitrzy mogli odgwizdać walkower dla gości, gdyż na sali nadal nie było doktora, jednak trenerka Zagłębia Bożena Karkut zgodziła się poczekać na jego przybycie jeszcze kwadrans. Wcześniej próby poszukiwania medyka podjął się nawet spiker zawodów red. Janusz Rodziewicz zadając w kierunku publiczności pytanie: "Czy jest na sali lekarz?".
Jeleniogórskie zawodniczki nie kryły swego zażenowania całą sytuacją. - Brak mi słów, jak można dopuścić aby na sali nie było lekarza, to wstyd przed drużyną Zagłębia i kibicami - mówiła kapitan drużyny Marzena Buchcic.
Gdy o godz. 17.30 sędziowie byli gotowi na ogłoszenie walkowera dla gości, na salę dotarła wiadomość że medyk dojedzie na zawody za pięć minut. I tym razem trenerka Zagłębie zachowała się w duchu fair-play i zgodziła się poczekać kolejne pięć minut. O godz. 17.33 na salę wkroczył ściągnięty telefonicznie przez byłego prezydenta Jeleniej Góry Józefa Kusiaka dr Julian Pyrzanowski i przy brawach kibiców dla trenerki gości za sportową postawę pojedynek mógł dojść do skutku
- O całej sprawie dowiedziałem się dziesięć minut przed meczem - mówi prezes MKS PR Jerzy Czarnecki. Za tą skandaliczną sytuację odpowiedzialny jest kierownik drużyny Jan Wołkowiecki. Nie wykluczam że może on stracić pracę. Oczywiście wcześniej wysłucham jego wyjaśnień.
Sam mecz, mimo że naprzeciw jeleniogórzanek stanął lider tabeli, mający w składzie kilka reprezentantek kraju m.in. Sabinę Kubisztal, Aleksandrę Jacek, Eweline Romańczukiewicz i Kaję Załęczną, nie był czego się można było obawiać jednostronnym widowiskiem. Gospodynie próbowały na ile pozwalają im ich aktualne możliwości dotrzymać kroku gościom. W 8 min. MKS prowadził nawet 4:2. W pierwszej odsłonie z gry wyłączona była indywidualną obroną Renaty Jakubowskiej, liderka MKS-u Marta Gęga i w tym okresie nie zdobyła ona żadnej bramki.
Losy meczu rozstrzygnęły się właściwie pomiędzy 20 a 30 minutą pierwszej połowy, kiedy to jeleniogórzanki miały olbrzymie problemy ze sforsowaniem obrony gości. Od stanu 9:11 w 22 minucie, aż do końca I połowy gospodynie rzuciły zaledwie jedną, a goście aż 6 goli i po 30 min. na tablicy wyników widniał rezultat 10:17.
Po zmianie stron grające szerokim składem Zagłębie pilnowało bezpiecznej przewagi, która cały czas oscylowała w granicach 3-6 goli. W barwach MKS-u dobrze prezentowały się w tym okresie Agnieszka Kocela i Karolina Kasprzak. Ostatecznie mecz zakończył się zwycięstwem lidera tabeli z Lubina 30:25.
<b>MKS PR – Zagłębie 25:30 (10:17)</b>
<b>MKS PR:</b> Maliczkiewicz, Skąpska, Gęga 6, Kocela 4, Buchcic 4, Dąbrowska 3, Oreszczuk 3, Kasprzak 3, Dyba 2, Kobzar, Odrowska, Jędrzejczak.