- W tej chwili syn dźwiga wszystkie podręczniki do szkoły, a waga jego plecaka zbliża się do 10 kilogramów. Moim zdaniem to szkoła powinna zapewnić uczniom możliwość pozostawienia podręczników i zabezpieczyć szafki przed kradzieżą – mówi pan Tomasz.
- W tej sprawie doszło do jakiegoś nieporozumienia, gdyż nigdy nikt nie zmuszał rodziców do zakupu szafek dla ich dzieci - wyjaśnia dyrektor Szkoły Podstawowej nr 6 Maria Guszała. – Owszem, część rodziców uczniów kupiła szafki, ale zrobiła to z własnej inicjatywy – podkreśla.
Jak mówi dyrektor "Szóstki", problem niedoboru szafek dotyczy tylko uczniów klas IV i powstał z powodu pojawienia się w szkole klas VII. - Uczniowie klas V - VII korzystają z szafek, które użytkowali w poprzednich latach, a najmłodsi z klas I - III zostawiają podręczniki i ćwiczenia w klasach – mówi M. Guszała. - Tak mogą, jeśli mają taką wolę, robić też czwartoklasiści. Jest to zgodne z przepisami oświatowymi, gdyż szkoła jest zobowiązana do zapewnienia uczniom miejsca do pozostawienia książek i przyborów, nie zaś obligatoryjnie szafek. – dodaje.