Park Norweski znajdujący się w centrum Cieplic zajmuje obszar około 16 ha. Sąsiaduje z Parkiem Zdrojowym. Oba parki są jedną z głównych atrakcji Cieplic. W Parki Norweskim rośnie ponad 50 gatunków drzew i krzewów. Czy rzeczywiście teren miejscami jest zarośnięty i może odstraszać turystów?
Okazuje się, że bezpośrednio z parkiem graniczy część leśna i tam nie wykonuje się bieżących prac pielęgnacyjnych. Część leśna koszona jest raz w roku. Wpływ na to ma przede wszystkim budżet. Zajmuje obszar w okolicy wałów przeciwpowodziowych, które znajdują się przy zaporze wodnej na potoku Wrzosówka.
Faktem jest, że część leśna graniczy z parkiem na tyle mocno, że może sprawiać wrażenie, że to jest nadal park. Natomiast co się tyczy parku, codziennie pracuje w nim kilkanaście osób z Miejskiego Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej, których zadaniem jest utrzymanie porządku. - Każdego dnia są wydmuchiwane liście, sprzątane śmieci i niedopałki po papierosach. Trawa koszona jest raz w tygodniu – poinformował Zbigniew Rzońca, rzecznik MPGK.
– Park jest zadbany, jest w nim przyjemnie, jestem tu codziennie z psem, teren jest duży, jest dużo zieleni, nie przyciągnęły tu nigdy mojej uwagi chwasty - mówiła jeleniogórzanka. Zdania są podzielone, niektórzy nie zwracają uwagi, innych może takie bliskie sąsiedztwo rozrośniętych krzewów sąsiadujących z parkiem razić. Faktem jest, że codziennemu utrzymywaniu w czystości podlega tylko teren parku.